Podczas konferencji w Białym Domu sekretarz bezpieczeństwa krajowego USA, Kristi Noem, odniosła się do sytuacji Polaków przebywających w Stanach Zjednoczonych nielegalnie. Na pytanie polskiego korespondenta, stwierdziła, że prawo dotyczy wszystkich, a osoby łamiące amerykańskie przepisy muszą liczyć się z konsekwencjami. „Zostaną pociągnięte do odpowiedzialności” – dodała Noem, podkreślając tym samym bezkompromisowe podejście władz do kwestii nielegalnej migracji.
Zakaz imigracji i pierwsze deportacje
Jednym z pierwszych działań Donalda Trumpa po objęciu urzędowania jako 47. prezydent USA było skoncentrowanie się na problemie nielegalnej migracji. Już niedługo po zaprzysiężeniu, wprowadził stan nadzwyczajny na granicy z Meksykiem, a nieco później rozkazał wysłać 1,5 tysiąca żołnierzy do tego rejonu. Wkrótce rozpoczęły się procesy deportacyjne, obejmujące także osoby bez zezwolenia na pobyt stały. Decyzje Trumpa budzą duże zaniepokojenie wśród polskiej społeczności w USA, mającej obawy, że część jej przedstawicieli może zostać zmuszona do opuszczenia kraju.
Niepewność w Chicago
Zastanawiając się nad planami deportacyjnymi, Daniel Bociąga, korespondent polskich mediów, zwrócił uwagę na Chicago, które może stać się epicentrum tego działania. Mieszkająca tam licznie polska społeczność ma wiele powodów do niepokoju. „Władze miejskie Chicago oferują pomoc prawną nieudokumentowanym migrantów” – zauważył Bociąga, dodając, że wdrożenie strategii Trumpa będzie wymagało czasu, biorąc pod uwagę ogromną liczbę osób mogących przebywać w USA nielegalnie.
Reakcja rządu Polski
W obliczu działań prezydenta Trumpa, premier Donald Tusk zareagował, zlecając przygotowania polskim placówkom dyplomatycznym w USA do odpowiedzi na sytuację Polaków tam mieszkających. Tusk podkreślił, że konsulaty powinny być gotowe na podejmowanie działań w kwestii osób, które mogą borykać się z problemami prawnymi z uwagi na swój status pobytu.
Źródło/foto: Interia