W niedzielę wieczorem akcja ratunkowa i gaśnicza w Cieszynie trwała w okolicach miejsca katastrofy budowlanej, gdzie po tragicznym wybuchu gazu doszło do zawalenia się czterokondygnacyjnej kamienicy przy ul. Głębokiej 32. Od poranka poszukiwane są dwie osoby, które najprawdopodobniej znalazły się pod gruzami. W chwili obecnej nie ma kontaktu z 46-letnim mężczyzną zamieszkującym drugie piętro oraz 78-letnią kobietą z pierwszego piętra. Czas nagli, bowiem rodzina niepewnie oczekuje informacji o swoich bliskich. Mężczyzna to mąż i ojciec, którego żona z dziećmi wyjechała w góry, a jego obecność w mieszkaniu w momencie wybuchu potwierdzają członkowie rodziny. Z kolei w przypadku seniorki przed świętami były przeprowadzane prace remontowe, jednak wydaje się, że nie doszło do eksplozji w jej lokalu, tylko wyżej.
TRAGEDIA W CIESZYNIE
Do wybuchu gazu doszło w godzinach porannych 29 grudnia, co spowodowało ogień, który z prędkością błyskawicy wyniszczył budynek, niczym domek z kart. W stuletniej kamienicy mieszkało 11 lokatorów, z których trzech pozostało na miejscu w chwili wybuchu, a osiem osób przebywało poza nią. Jak wskazują nasze źródła, eksplozja mogła nastąpić w lokalu 46-latka na drugim piętrze, gdzie mężczyzna jest wciąż poszukiwany przez służby ratunkowe. Rodziny obojga zaginionych twierdzą, że z pewnością znajdowali się oni w budynku w momencie nieszczęścia.
CZY BYŁA TO KATALIZATOR LUDZKI?
W rozmowie z „Faktem” burmistrzyni Cieszyna, Gabriela Staszkiewicz, wskazała, że rodzina 46-latka zawiadomiła ich o jego obecności w mieszkaniu. Szok, jaki przeżyli, po otrzymaniu informacji o tragedii, był ogromny. Obecnie brane są pod uwagę różne wersje, m.in. to, czy przyczyną wybuchu mógł być błąd ludzki. Eksplozja zdaje się mieć miejsce przy kuchence gazowej, jednak nie można jeszcze przesądzać, czy miało to miejsce właśnie w mieszkaniu dostępnym dla mężczyzny. Na pierwszym piętrze niedawno kończono remont instalacji elektrycznej, który był prowadzony w lokalu 78-latki i nadzorowany przez służby miejskie. Staszkiewicz zapewnia, że prace te były prowadzone zgodnie z przepisami, a kamienica, mimo że nie była zabytkiem, podlegała odpowiedniemu nadzorowi.
INTENSYWNA AKCJA RATUNKOWA
Lokatorowi, który mieszkał na trzecim piętrze w kamienicy, udało się uciec na czas, a także jego żona, która 10 minut przed eksplozją wyszła do pracy. Pięcioro innych lokatorów nie przebywało w tym czasie w budynku. Od niedzielnego świtu trwa intensywna akcja ratunkowa, a na miejscu zdarzenia pojawił się dźwig, który ma ułatwić przeszukiwanie gruzowiska. Niestety, tył kamienicy nie pozwala na korzystanie z tej pomocy ze względu na wąską przestrzeń i ryzyko zawalenia się ściany. Zabezpieczaniem dowodów tragicznego zdarzenia zajmują się również prokuratorzy wraz z policją, którzy są obecni na miejscu.
Rozwój wydarzeń w Cieszynie wciąż budzi niepokój i pytania. Jak do tego doszło? Czy przyszłość przyniesie nadzieję na odnalezienie zaginionych? Na te pytania wciąż czekamy na odpowiedzi, a rodziny z przejęciem wypatrują wiadomości o swoich bliskich.