Wrocław szykuje się na prawdziwy Armagedon atmosferyczny. Prezydent Jacka Sutryka nie można posądzić o brak reakcji w obliczu przerażających prognoz. W związku z nadchodzącymi, intensywnymi opadami deszczu, które mają miejsce od 12 do 16 września, powołano sztab kryzysowy. Rozmiary zagrożenia są wręcz alarmujące – w ciągu tych kilku dni we Wrocławiu może spaść aż 380 litrów wody na metr kwadratowy.
ODWOŁANE IMPREZY PLENEROWE
Na fali niepokoju, prezydent ogłosił także odwołanie wszystkich miejskich wydarzeń plenerowych. Takie posunięcie, choć zrozumiałe, budzi pewne wątpliwości: czy Wrocław to miasto, które tak łatwo da się zastraszyć pogodowymi kaprysami? Gdzie podziały się wrocławskie tradycje, które przetrwały niejedną burzę?
WYZWANIE DLA WROCŁAWIAN
W obliczu nadchodzącej fali deszczy, mieszkańcy stają przed niełatwym zadaniem. Używanie parasola może się okazać nie wystarczające, a gumowce i peleryny mogą stać się prawdziwym must-have’em. Niektórzy pewnie z nostalgią wspomną czasy, gdy jedynym zmartwieniem była niewielka mżawka przeszkadzająca w weekendowym spacerze.
Kto wie, może nadchodzący deszcz sprawi, że mieszkańcy po raz kolejny udowodnią swoją odporność i humory nie zostaną zrujnowane? Jak twierdzi przysłowie: „po każdym deszczu wychodzi słońce”, a dla Wrocławia może to być nie tylko wizja, ale i nowa okazja do zabłyśnięcia po ulewie. Czas pokaże, czy miasto wyjdzie z tej próby obronną ręką!
