To, co się wydarzyło w polskim wojsku, budzi wątpliwości i przerażenie. Jak ustalił Onet, dwóch oficerów odpowiedzialnych za transport min, które zniknęły, już na przełomie zeszłego roku postanowiło odejść z armii w związku z trwającym postępowaniem. W Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych zapanował chaos. W cieniu całej sprawy minister obrony zdecydował się na odwołanie szefa inspektoratu.
ZAGUBIONE MINY PRZECIWPANCERNE
9 stycznia opublikowaliśmy kontrowersyjny artykuł, który ujawniał, że miny TM-62M zostały przetransportowane z Hajnówki do Mostów pod Szczecinem w lipcu 2024 roku. Co zaskakujące, żołnierze zaangażowani w wyładunek nie mieli odpowiedniego przeszkolenia w zakresie obsługi materiałów wybuchowych. Aby szybko oddać wagony PKP, przełożeni wywierali presję na pracujących tam żołnierzy. Taki pośpiech doprowadził do niedopatrzenia i przeoczenia 200 min, które ważyły łącznie 2,2 tony. To przerażająca ilość, mogąca posłużyć do zniszczenia dwóch wieżowców, gdyby trafiła w niepowołane ręce.
Przez 11 dni wojsko nie zdało sobie sprawy z braku min, które przemieszczały się po Polsce w cywilnym wagonie PKP. Sprawa wyszła na jaw dopiero w momencie, gdy dowództwo zorientowało się, że brakuje 40 skrzyń z minami. Na szczęście, zostały one odnalezione na bocznicy pod magazynem IKEA w Orli.
BOLAŁO I OBJAWIAŁO SIE W SAMOBÓJSTWACH
Dramatyczny zespół wydarzeń dopełniło samobójstwo jednego z oficerów, które miało miejsce w wyniku presji związanej z całą sytuacją. Prokuratura wszczęła śledztwo, które jednak zostało umorzone pod koniec grudnia. W momencie publikacji naszego artykułu minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz, ogłosił odwołanie szefa Inspektoratu Wsparcia, generała Artura Kępczyńskiego. Minister przyznał, że od miesięcy miał wiedzę o sprawie, jednak zdymisjonował generała dopiero po zadaniu pytań przez nas określonych.
TONĄCY OKRĘT I ODPOWIEDZIALNOŚĆ OFICERÓW
Z najnowszych informacji wynika, że pod koniec ubiegłego roku swój wniosek o odejście z wojska złożyli pułkownik Piotr Korneluk, szef Oddziału Amunicji Inspektoratu, oraz jego zastępca, Piotr Dych. Obaj oficerowie odpowiadają za organizację przetransportowania min z Hajnówki do Mostów, a Dych dodatkowo sprawował kontrolę w obu składach po zakończeniu transportu.
Odwołania obu oficerów nie są zaskoczeniem. Mają one związek z postępowaniem dotyczącym nadzoru transportu. Minister Kosiniak-Kamysz na początku sierpnia zlecił kontrolę po otrzymaniu anonimowego zgłoszenia o zagubieniu min przez wojsko, a jego decyzje miały na celu wyciągnięcie konsekwencji wobec zaniedbań.
Ostatecznie, ministerstwo obrony potwierdziło złożenie podań przez pułkowników. To smutne podsumowanie sytuacji, która przypomina, że nawet w armii mogą się zdarzyć sytuacje, które wołają o rzetelne śledztwo i ostre konsekwencje. Tylko czy winni rzeczywiście poniosą odpowiedzialność?