Podczas wydarzenia Campus Polska Przyszłości emocje sięgnęły zenitu, gdy na scenę wszedł Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. Uczestnicy zaczęli skandować „Gdzie aborcja?!”, wyrażając w ten sposób swoją dezaprobatę. Atmosferę podgrzały buczenie i gwizdy, które wybrzmiały na sali. Cała sytuacja została uwieczniona w nagraniu, które wkrótce obiegło sieć.
SPÓR NA SCENIE
Gdy rozpoczęło się spotkanie, prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, próbował wprowadzić porządek, apelując o uszanowanie wicepremiera. Podkreślił, że Kosiniak-Kamysz zawsze otwarcie dzielił się swoimi poglądami, zasługując na szacunek. Jego apel spotkał się z pozytywnym odzewem uczestników, a sala w końcu spontanicznie zaczęła bić brawo.
KONTROWERSJE WOKÓŁ NOMINACJI
Jednakże atmosfera napięcia nie ustąpiła. Pojawiły się pytania o nominację Stanisława Bukowca, nowo powołanego wiceministra infrastruktury. Uczestnik Campusu zwrócił uwagę, że Bukowiec wcześniej był posłem PiS, który, według opinii pytającego, nawet nie akceptował kompromisu aborcyjnego. Wspomniał o jego głosie za uchwałą anty-LGBT, co wzbudziło dalsze kontrowersje.
OBRONNOŚĆ LIDERA PSL
W odpowiedzi Kosiniak-Kamysz bronił Bukowca, zwracając uwagę na jego decyzję o odmowie głosowania na wybory kopertowe, co miało miejsce w trudnym okresie dla rządzącej koalicji. Wicepremier podkreślił, że Bukowiec mimo presji pozostał w opozycji i nie zdecydował się na współpracę z rządzącą większością.
Gdy lider PSL zaznaczył, że to m.in. dzięki głosom oddanym na Bukowca obecna koalicja rządzi, sala ponownie dała wyraz swojemu niezadowoleniu. Kosiniak-Kamysz stwierdził, że nie ma sensu obrażać się na wyborców. Wyraził przekonanie, że gdyby wyborcy PiS nie wsparli ich w ostatnich wyborach, obecnie nie mogliby sprawować władzy.
Wicepremier zauważył, że kluczowa była umiejętność przyciągnięcia tych wyborców, których wcześniej PiS zmusił do poszukiwania nowych opcji politycznych. Zaznaczył, że w osiągnięciu tego celu miało znaczenie nieraz trudne podejmowanie decyzji oraz poprawa błędów przeszłości.