Kryminalni z opolskiej komendy miejskiej intensywnie pracowali nad sprawą serii kradzieży z włamaniem, które miały miejsce w foodtruckach oraz innych lokalach gastronomicznych na terenie powiatu. Śledztwo prowadzone przez policję zaowocowało identyfikacją i zatrzymaniem 34-letniego mieszkańca Opola, który najwyraźniej nie wyciągnął wniosków z przeszłości. Mężczyzna, zwolniony w maju tego roku po odbyciu wyroku za podobne przestępstwa, znów znalazł się po niewłaściwej stronie prawa. Pokrzywdzeni oszacowali swoje straty na blisko 17 tysięcy złotych, a sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu oskarżonego na trzy miesiące. Grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
WŁAMANIE DO FOODTRUCKÓW
Na początku września do opolskiej policji zaczęły napływać zgłoszenia o włamaniu. Sprawca działał zazwyczaj nocą, kradnąc pieniądze i wybrane wyposażenie w foodtruckach i lodziarniach. W trakcie tych zajść niszczył także wnętrza lokali, co tylko podnosiło wartość strat zgłaszanych przez pokrzywdzonych. Nie można napisać, że akcja była błaha, skoro łącznie wyniosły one około 17 tysięcy złotych.
PRACOWITY CZAS DLA KRYMINALNYCH
Funkcjonariusze ze specjalnej jednostki kryminalnej rozpoczęli żmudną pracę, która obejmowała zbieranie dowodów, przesłuchiwanie świadków oraz zabezpieczanie śladów przestępstw. Szybko wytypowali podejrzanego, który nie przypuszczał, że popełnił błąd. 11 września kryminalni dostrzegli go na przystanku autobusowym w centrum miasta. Zaskoczony mężczyzna nie miał czasu na ucieczkę. Policjanci zabezpieczyli przy nim sprzęt, który najprawdopodobniej służył mu do włamań, a także kilka porcji narkotyków — czysta defensywa, pomyślałby ktoś!
SZEREG ZARZUTÓW
Po przewiezieniu 34-latka do jednostki policji zgromadzony materiał dowodowy umożliwił postawienie mu aż dziewięciu zarzutów, w tym kradzieży z włamaniem, kradzieży, zniszczenia mienia oraz posiadania środków odurzających. Lekko mówiąc, sytuacja nie wyglądała dla niego kolorowo. Fakt, że wyrok z maja zeszłego roku wcale go nie zniechęcił do działania w warunkach multirecydywy, daje do myślenia. Policja oraz prokuratura złożyły wniosek o areszt, a sąd zgodził się na tymczasowe aresztowanie oskarżonego. Teraz, z perspektywą potencjalnych 15 lat za kratkami, czas zastanowić się nad przyszłością. Przypadek ten z pewnością nie pozostanie bez echa w lokalnych mediach.
Źródło: Polska Policja