Wybory prezydenckie zbliżają się, a atmosfera w polskiej polityce staje się coraz bardziej napięta. Część elektoratu wciąż tęskni za kulturalnym sąsiadem, podczas gdy inni pragną silnych liderów, a jeszcze więcej osób czeka na polską wersję Trumpa, która przebije oryginał zarówno w populizmie, jak i bezczelności. Każdy scenariusz wydaje się być możliwy.
Pierwsze przymiarki do wyborów
Choć rozpoczęły się już poważne rozmowy na temat nadchodzących wyborów, polska debata publiczna wciąż nie nabiera powagi. Partie polityczne przekonują wyborców o wadze tych wyborów, które mogą utrwalić lub całkowicie zmienić obecny ustrój rządów. Tematem dyskusji mimo wszystko pozostaje, czy Donald Trump bardziej szanuje Andrzeja Dudę, czy wystąpił w konflikcie z Donaldem Tuskiem i politykami Platformy Obywatelskiej.
Groteska polityczna
To ogólny absurd, zważywszy na to, że w międzynarodowej polityce kluczowe są konkrety i realne relacje, nie zaś puste pogłoski oraz emocjonalne reakcje. W tej dziwnej, prowincjonalnej rzeczywistości, politycy opozycji często podążają za skłonnościami wiernopoddańczymi wobec zagranicznych przywódców, w czym nie pozostaje w tyle także PSL, który chce próbować wykorzystać patriotywną aurę zwycięstwa republikanów.
Polityka donosicieli
Jeden z eurodeputowanych z PiS posunął się tak daleko, że dostarczył teczkę z negatywnymi opiniami przedstawicieli rządu do otoczenia Trumpa, jakby miał nadzieję, że taka działalność przyniesie mu uznanie wyborców. Tymczasem działania te spotkały się z krytyką nawet wewnątrz obozu rządowego.
Trump i jego kontrowersje
Donald Trump wcale nie jest postacią bez skazy; sam nie szczędził słów krytyki wobec swoich przeciwników. J.D. Vance, nowy wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, niegdyś uznał go za „idiotę” i wyrażał obawy, czy nie zyska miana „amerykańskiego Hitlera”. Gdyby takie wypowiedzi miały kluczowe znaczenie, Mateusz Morawiecki nigdy nie mógłby podejmować współpracy z Ameryką, zważywszy na wcześniejsze prześmiewcze komentarze.
Rola Trumpa w polskiej polityce
Warto zaznaczyć, że Podziw PiS-u dla Trumpa nie kończy się na noszeniu sztandarów wyborczych. Jarosław Kaczyński dostrzega w tym polityczny potencjał, oczekując, że jego kandydat „personalizuje ideę wielkiej Polski”, nawiązując do hasła „Make America Great Again”, które zyskało sławę w Stanach Zjednoczonych.
Ryszard Piasecki kontra populizm
Opozycja nie jest jednak zachwycona prawyborami. Przykład Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego pokazuje, że w tradycyjnym modelu politycznym, tylko kandydaci o podobnym formacie mogą ich pokonać. Jednak w dobie nowego populizmu, który wyniósł Trumpa na szczyty władzy, może okazać się, że wystarczy tylko odrobina bezczelności i umiejętności wokalne, aby przełamać konkurencję.
Czy doświadczenie wystarczy?
W starciu z kandydatem o charyzmie, prezydent Warszawy może liczyć na stare szkoły polityczne, doświadczenie instytucjonalne i łagodną lewicowość, podczas gdy minister spraw zagranicznych powinien postawić na przewidywalność i dyplomatyczne obycie. Pytanie brzmi: czy te atuty wystarczą, by zdobyć poparcie?
Przed uczestnikami prawyborów stoi złożone zadanie. Niektórzy eksperci przewidują, że bez względu na kandydata z ramienia PiS, przy obecnym rozkładzie poparcia nie mają szans na zwycięstwo z żadnym z przedstawicieli opozycji. Jednak historia uczy, że pomimo dominującej pychy, wybory prezydenckie nie są tylko arytmetyką partyjną – to często starcie indywidualności i charaktery.
W czasach, gdy część społeczeństwa poszukuje kulturalnego sąsiada, inni marzą o silnych przywódcach lub poszukują nowego polskiego Trumpa, który sprosta ich oczekiwaniom w zakresie populizmu i bezczelności.
Przemysław Szubartowicz
Źródło/foto: Interia