W piątkowym odcinku programu „Fakt LIVE” gośćmi byli Przemysław Czarnek oraz Miłosz Motyka, który dołączył do rozmowy jako drugi. Po chwili oczekiwania wiceminister klimatu i środowiska przyznał, że chciał poczekać, aż „pan Czarnek zniknie”. — Uważam, że Polacy nie chcą go oglądać — skomentował.
OBURZENIE WICEMINISTRA
Prowadzący, Jan Kwietniewski, zapytał Motykę, czy to oznacza, że nie może on znieść widoku ministra. Motyka skorygował, że to nie on, lecz Polacy czują niechęć do Czarnka. Dziennikarz zasugerował, by odłożyć na bok złośliwości, jednak wiceminister podkreślił, że jego uwagi to „werdykt wyborców z 15 października 2023 roku”.
REKONSTRUKCJA RZĄDU I PLAN DZIAŁAŃ
Miłosz Motyka skomentował zapowiedzianą przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcję rządu, która ma nastąpić po wyborach. Podkreślił, że decyzja należy do koalicjantów oraz samego premiera. — Czekamy na to. Szczerze powiem, że nie zajmujemy się spekulacjami w tej sprawie, które krążą od dłuższego czasu, a jak wiadomo, rzadko mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Obecnie podchodzimy do tego dość spokojnie — oznajmił.
Wiceminister dodał, że atmosfera w rządzie pozostaje stabilna, a on i jego resort preferują koncentrować się na „wytyczonym planie”. — Tak dzieje się także w innych ministerstwach. Pracujemy nad konkretnymi ustawami oraz ważnymi zmianami odnoszącymi się do energetyki i klimatu. Uważam, że nic nie powinno być ważniejsze od naszej pracy. Zawsze zaczynam od siebie, a nie od krytyki innych resortów. Skupiamy się na efektywnym działaniu, bo to jest kluczowe, zwłaszcza w kontekście jakiejkolwiek rekonstrukcji — podsumował.
W międzyczasie, w politycznym świecie dzieje się wiele interesujących rzeczy. Niektórzy posłowie wywołują kontrowersje, jak na przykład poseł Konfederacji, który oburzył lekarzy swoimi wypowiedziami. A w sądach trwa batalia dotycząca aresztu posła Romanowskiego, która wciąż nie przynosi rozstrzygnięcia. Czas pokaże, co przyniesie przyszłość w polskiej polityce.