Rosja odpowiedzialna za katastrofę azerskiego samolotu? Lepiej unikać takich stwierdzeń, szczególnie na Węgrzech, gdzie propaganda kremlowska osiąga nowe szczyty. A to wszystko w imię ochrony korzystnych umów z Moskwą.
Manipulacje informacyjne na Węgrzech
W obliczu zagrożeń związanych z hybrydową wojną Federacji Rosyjskiej, prowadzoną na terenie państw Unii Europejskiej i NATO, niezwykle istotna staje się weryfikacja informacji oraz dostęp do wiarygodnych źródeł. Co się dzieje, gdy w przestrzeni informacyjnej, określanej mianem „oficjalnej infosfery”, zaczyna dominować przekaz kreowany przez Kreml? Szczególnie wyraźnie widać to na Węgrzech od 2022 roku, kiedy to zaczęły napływać informacje dotyczące rosyjskiej agresji na Ukrainę.
W ciągu ostatnich trzech lat manipulacje informacyjne zyskały na sile, prowadząc do tego, że ponad połowa wyborców koalicji Fidesz-KDNP zaczęła wierzyć, iż za wojnę odpowiadają państwa Zachodu (NATO) lub sama Ukraina. Media publiczne oraz prywatne, sympatyzujące z rządem, które kontrolują około 80 proc. rynku medialnego, promują prorosyjską narrację.
Przykład ze świata lotnictwa
Przykładem działania władzy Węgier na rzecz pozytywnego wizerunku Rosji jest sprawa katastrofy azerskiego samolotu Embraer 190, który rozbił się w Kazachstanie. Według dowodów, samolot został zestrzelony rosyjską rakietą w okolicach Groznego. Rosja liczyła, że wrak opadnie do Morza Kaspijskiego, zabierając ze sobą prawdę o tragedii.
W niedzielę prezydent Azerbejdżanu, Ilham Alijew, stwierdził, że samolot został uszkodzony wskutek ostrzału z ziemi i zażądał od Rosji przeprosin oraz odszkodowań dla ofiar. Zaskakujące jest jednak, że w największej prorządowej węgierskiej gazecie „Magyar Nemzet” nie zamieszczono żadnej wzmianki o tym oświadczeniu. Warto zauważyć, że komunikat oparto na informacjach z Kremla.
Kontrola mediów i dezinformacja
Poszukiwania informacji na Węgierskiej Agencji Informacyjnej (MTI) wykazały, że depesza z cytatem prezydenta Aliyewa pojawiła się ledwie pięć godzin później niż w polskich mediach. Opozycyjne portale, takie jak 24.hu, opublikowały tę wiadomość znacznie szybciej, co potwierdza tendencyjność w mediach prorządowych.
W dniu katastrofy, o godzinie 15:55, „Magyar Nemzet” opublikował komunikat oparty głównie na informacjach Kremla, bez zaznaczenia rosyjskiej odpowiedzialności. Winą za zdarzenie obarczono Ukrainę, co miało sugerować, że Rosja jedynie się broni.
Rola Węgier w europejskim kontekście energetycznym
Węgry stają się kluczowym hubem dostaw rosyjskiego gazu w Europie, a ich rola w tym zakresie wzrosła po zakończeniu umowy przez Austrię. Przez terytorium Węgier przebiega Gazociąg Południowy, zapewniający dostawy rosyjskiego gazu przez Bułgarię i Serbię. W kontekście obecnych wydarzeń, wszelkie publikacje, które mogłyby zaszkodzić wizerunkowi Moskwy, mogą być niewygodne dla rządzących. Premier Węgier nie waha się określać prezydenta Putina „uczciwym partnerem”.
System medialny na Węgrzech jest mocno scentralizowany. Pluralizm informacji, choćby znany z polskiej rzeczywistości, praktycznie nie istnieje. Tytuły sprzeczne z władzą zostały przejęte przez prorządowe otoczenie, co powoduje, że krytyka rządu w mediach jest zjawiskiem rzadkim. Kontrola nad przekazem informacji prowadzi do manipulacji oraz ułatwia szerzenie dezinformacji.
Niebezpieczeństwo przymkniętych oczu na dezinformację
Na Węgrzech zagrożenie dezinformacją z zewnątrz, w tym ze strony Rosji i Chin, nie jest postrzegane jako realne. Taki stan rzeczy może być szokujący dla sympatyków Węgier w Polsce, biorąc pod uwagę, jak różne są opinie Węgrów na temat bezpieczeństwa i roli Rosji w regionie.
Wszystko to wskazuje na głęboką manipulację informacyjną, którą warto obserwować. W czasach, gdy prawda może być zniekształcana lub ignorowana, społeczności muszą być świadome roli mediów i ich wpływu na opinię publiczną.
Źródło/foto: Interia
