Aspirant sztabowy Mateusz Biernacki tragicznie zmarł w listopadzie 2024 roku podczas interwencji na warszawskiej Pradze, gdzie został postrzelony przez swojego kolegę z policji. W związku z tym zdarzeniem adwokat rodziny zmarłego policjanta oskarżył Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o niewystarczające wsparcie dla wdowy i opóźnienia w wypłacie odszkodowania oraz renty.
Ministerstwo odniosło się do tych zarzutów, informując, że rodzina funkcjonariusza, który zginął 23 listopada 2024 roku, otrzymuje pomoc z zapewnioną przez ministra Tomasza Siemoniaka. Rzecznik MSWiA, Jacek Dobrzyński, zapewnia, że do tej pory na pomoc dla rodziny policjanta przeznaczono blisko 95 tysięcy złotych. Dodatkowo najbliżsi zmarłego otrzymali także comiesięczną rentę rodzinną.
TRAGEDIA NA PRADZE PÓŁNOC
Do dramatycznych wydarzeń doszło 23 listopada na warszawskiej Pradze Północ, gdzie policjanci interweniowali w sprawie Artura Ch., który terroryzował mieszkańców kamienicy przy ul. Inżynierskiej 6. Na miejscu pojawiły się dwa radiowozy, jeden z umundurowanymi funkcjonariuszami, a drugi z wywiadowcami. W akcji wzięło udział trzech policjantów, jeden z nich – Bartosz Ż. – pozostał przed budynkiem. To właśnie z jego broni przypadkowo padł strzał, który zabił 35-letniego Mateusza Biernackiego, ojca dwojga małych dzieci i męża Marii.
OSIEROCONE DZIECI I ODPOWIEDZIALNOŚĆ MINISTERSTWA
Po tragedii pełnomocnik rodziny, mecenas Bartosz Lewandowski, wyraził obawy, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie zapewnia należnego wsparcia dla wdowy i dzieci. W mediach społecznościowych napisał, że, mimo deklaracji ministra, jego klientka nie otrzymała jakiejkolwiek pomocy finansowej dla dwóch małych dzieci, które zostały osierocone. „W mediach pięknie wygląda to, co obiecywał minister, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej przykra” – skomentował adwokat.
Jednak ministerstwo odpowiada, że żona Mateusza Biernackiego wkrótce ma otrzymać jednorazowe odszkodowanie wynoszące ponad 178 tysięcy złotych. Dobrzyński zapewnia, że kwota ta będzie wkrótce wypłacona, a dodatkowo Komendant Główny Policji wystąpi o zwiększenie tej sumy nawet o 100 procent.
ZAANGAŻOWANIE SPOŁECZNOSCI
Wdowa po zabitym policjancie mogła liczyć na wsparcie ze strony kolegów z pracy oraz osób, które wstrząśnięte tragicznym wydarzeniem postanowiły pomóc. Uruchomiona zbiórka funduszy dla dzieci i żony Mateusza Biernackiego przyniosła ponad 600 tysięcy złotych. „Zdajemy sobie sprawę, że zgromadzone pieniądze nie zwrócą Mateuszowi życia, ale chociaż w niewielkim stopniu odciążą rodzinę” – napisali funkcjonariusze, wyrażając chęć pomocy. Niestety, żadna kwota nie zrekompensuje straty, jaką ponieśli bliscy aspiranta sztabowego.