Dlaczego mieszkańcy Kłodzka, Lądka-Zdroju czy Głuchołazów wciąż czekają na pomoc po powodzi? Reakcja władz w obliczu katastrof naturalnych była zawsze kluczowym testem ich kompetencji. Nawet teraz, gdy temat zniknął z pierwszych stron gazet, potrzebujemy, aby politycy zająli się czymś innym.
Historyczne Paralela
Najnowszy, głośny film „Gladiator II” osadzony w czasach późniejszego Rzymu nawiązuje do wydarzeń sprzed niemal dwóch tysięcy lat – inauguracji Koloseum zorganizowanej przez cesarza Tytusa Flawiusza, w której zostały ulokowane walki okrętów („naumachia”). Tytus, wykazując się umiejętnościami organizacyjnymi, kilka miesięcy wcześniej wsparł ofiary wybuchu Wezuwiusza.
W starożytności potęga władców sumeryjskich czy egipskich mierzona była ich zdolnością do ochrony obywateli przed klęskami żywiołowymi, takimi jak susze czy powodzie. Dziś, mimo wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, ciągle trwa dyskusja na temat współpracy między wiceprezydent Kamalą Harris a gubernatorem Florydy, Ronem DeSantisem, w czasie wrześniowych huraganów. Z drugiej strony, w Polsce sytuacja powodziowa sprzed kilku tygodni wydaje się być już odległą historią. Zalane powiaty, wizyty premiera, zaangażowanie Jerzego Owsiaka – wszystko wygląda na odfajkowane.
Brak Rzeczywistej Pomocy?
Okazuje się jednak, że sytuacja nie została rozwiązana, a obrane działania to tylko PR. Materiał telewizyjny jednego z dziennikarzy pokazał, jak zamieszkali w zniszczonym domu mieszkańcy Kłodzka zwracali się z prośbą o pomoc, nagrywając wizytę premiera Tuska, który przybył z obietnicą, ale bez konkretnych działań.
Jerzy Owsiak, nominowany przez premiera do organizacji wsparcia, nie był w stanie wymienić funduszy, które zostały przeznaczone na pomoc. Marcin Kierwiński, odpowiedzialny za działania popowodziowe, zrzuca winę na wcześniejsze rządy, powołując się na odpowiednie przepisy. Tymczasem gabinet w czasach „demokracji walczącej” działał w zgodzie z innymi regulacjami, które nie były przeszkodą.
Polityczna Rzeczywistość
Czy więc rząd staje twarzą w twarz z fundamentalnym problemem niewykonywania swoich obowiązków? Zadania zostały zredukowane do działań PR-owych oraz zaangażowania celebrytów, co nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Donald Tusk wyznaczył Kierwińskiego do fikcyjnej roli, mając na uwadze nadchodzące problemy z odbudową. Możliwe, że sytuacja ta wskazuje na strukturalne niedociągnięcia w rządzie.
Metoda komunikacji rządu, w której sprzeczności są na porządku dziennym, zdominowała sferę polityczną. Tusk, zobowiązując się do obietnic, które często się nie spełniały, korzystał z dynamicznych mediów społecznościowych, w których krótkie filmy dominują w narracji publicznej. Te emocjonalne „rolki” mogą wpływać na dzisiejsze społeczeństwo, które łatwo zatraca pamięć o faktach.
Emocje Zamiast Rozwiązań
W tym kontekście filmy mają za zadanie wzbudzać emocje, takie jak nadzieja czy strach, pozostawiając w cieniu merytoryczną analizę sytuacji. Zmiany w komunikacji z kolejnym filmem powodują, że opinia publiczna gubi wątek. Na przykład, pamięć o słynnej chwilowej demonstracji zasłoniła inne istotne kwestie, a negatywne narracje o Jarosławie Kaczyńskim i Danielu Obajtku krążą w mediach, nie zawsze oparte na faktach.
Wydaje się, że metoda ta wyszła poza komunikację i stała się narzędziem rządzenia. W obliczu globalnej i krajowej rzeczywistości powstaje pytanie, czy rolki wideo staną się skutecznym rozwiązaniem dla mieszkańców Kłodzka, którzy wciąż czekają na realną pomoc. Prędzej czy później ludzie uświadomią sobie, że emocje nie rozwiązują ich codziennych problemów, a rzeczywistość domaga się konkretów.
Wiktor Świetlik
Źródło/foto: Interia