Niewyobrażalna podłość! W chwilach, gdy ludzie tracą dorobek swojego życia na skutek powodzi, zdarzają się osoby, które bezwzględnie próbują wzbogacić się kosztem ich nieszczęścia. Tym razem złodziei przyłapano w Kłodzku (woj. dolnośląskie), gdy rzucili się na zapasy alkoholu w opuszczonej stacji benzynowej. Na szczęście zostali złapani na gorącym uczynku. Nagranie z incydentu krąży już w internecie, a jego treść wywołała szybką reakcję szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Kłodzko to miejsce, które, jak w 1997 roku, ponownie zmaga się z potężną falą powodziową. Woda zniszczyła wszystko, co napotkała na swojej drodze.
Mieszkańcy Kłodzka stracili to, co przez lata udało im się zgromadzić. W obliczu zagrożenia musieli opuścić swoje domy, często zostawiając za sobą cenne przedmioty.
Wielu z nich do ostatniej chwili wahało się z ewakuacją. Dlaczego? Z obawą patrzyli na swój majątek. Obawiali się szabrowników.
– Nie będziemy mieli do czego wracać – mówili zrozpaczeni.
Powodzianie wciąż żyją w strachu przed złodziejami, przypominając sobie wydarzenia z 1997 roku. Policja zapewnia, że będzie chronić domy przed kradzieżami.
Jednak wystarczyło niewiele czasu, aby złodzieje zaczęli działać. W biały dzień, gdy woda opadła, zainaugurowali swój rabunkowy proceder. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak przestępcy kradną z stacji benzynowej w Kłodzku.
Na szczęście w pobliżu znajdowali się policjanci, którzy, usłyszawszy krzyk, natychmiast ruszyli na pomoc i zatrzymali rabusiów.
Dziennikarz relacjonuje dramatyczne wydarzenia z zalanego Kłodzka: tylko 30 minut miało złodzieje na ucieczkę. Po raz drugi to samo!
Na incydent błyskawicznie zareagował gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który w mediach społecznościowych napisał: „Kierujemy na wsparcie policji żołnierzy wyposażonych w noktowizory i termowizory. Szabrownicy, noc oraz brak prądu nie będą już waszym sprzymierzeńcem”.