Vanessa Aleksander, wraz ze swoim tanecznym partnerem Michałem Bartkiewiczem, stanie do rywalizacji o laury w finale 15. edycji „Tańca z Gwiazdami”. Choć wielu widzów dostrzega jej niezwykły talent, sama artystka z typowym dla siebie dystansem podchodzi do nadchodzącego wydarzenia. W jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że nie wierzy w swoje szanse na zwycięstwo.
Artystyczne początki Vanessy Aleksander
Kariera Vanessy rozpoczęła się w warszawskim Teatrze Rampa, gdzie trafiła jeszcze jako uczennica szkoły podstawowej. Licealne lata to czas, kiedy zadebiutowała przed kamerami, występując w popularnym serialu „Ojciec Mateusz”. Jako studentka zyskała uznanie dzięki roli Ewki w „Wojennych dziewczynach”, co zaowocowało szerszym zainteresowaniem jej talentem. W kolejnych latach jej kariera przyspieszyła, a widzowie mogli podziwiać ją w takich produkcjach jak: „Sala samobójców. Hejter” (2020), „Marzec ’68” (2022), „Też to słyszycie” (2023) oraz „Krucjata” (2023).
Skromne podejście do rywalizacji
Wracając do „Tańca z Gwiazdami”, Vanessa, mimo rosnącego wsparcia ze strony fanów, wciąż wątpi w swoje szanse na zdobycie kryształowej kuli. W rozmowie z portalem Pudelek.pl przyznała: — Ja się tej dogrywki spodziewałam. Jestem świadoma, że jeśli chodzi o liczbę odbiorców, to mam ich zdecydowanie najmniej. (…) Nie przyszłam do tego programu, żeby wygrać, więc nawet gdyby nasza przygoda się dzisiaj zakończyła, to też byłoby ok. (…) — powiedziała, pokazując skromność typową dla jej dotychczasowych wystąpień.
Wielki finał — oczekiwanie na rezultaty
Czy Vanessa rzeczywiście ma powody do obaw? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w najbliższą niedzielę, kiedy to odbędzie się wielki finał „Tańca z Gwiazdami”. Z niecierpliwością czekamy na rozstrzyganie tej rywalizacji — czy talent i pasja wystarczą, aby zdobyć serca widzów?
W międzyczasie warto zastanowić się nad tym, co czeka Vanessę Aleksander w przyszłości. Jej kariera nieprzerwanie się rozwija, a zagraniczne kina właśnie zyskają nowy film z udziałem utalentowanej polskiej aktorki. Co przyniesie przyszłość? Tego nie możemy się doczekać!