Przemówienie J.D. Vance’a podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa spotkało się z szerokim odzewem w niemieckich mediach, które określiły je jako „zimny prysznic dla Europy”. Według komentatorów, wiceprezydent USA przedstawiał nasz kontynent jako „fikcyjny”, odrywający się od rzeczywistości. Wskazują przy tym, że Europa powinna skończyć z użalaniem się nad sobą.
Krytyka europejskiej demokracji
W swoim wystąpieniu Vance zdecydowanie skrytykował europejskie demokracje, oskarżając je o erozję wartości, cenzurę oraz ignorowanie głosów wyborców, a także o prześladowanie chrześcijan, co według niego stanowi największe zagrożenie dla regionu. W niemieckim tygodniku „Die Zeit” Anna Sauerbrey zauważają, że jego słowa były „uderzeniem obuchem”, a fundamenty transatlantyckich relacji przestały się opierać na wspólnych wartościach.
Polemika i nowe sojusze
W ocenie Sauerbrey, Vance w sposób karykaturalny przedstawił europejskie standardy wolności słowa, a zarzuty dotyczące instrumentalizacji wymiaru sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych nazwała absurdalnymi w kontekście wydarzeń w Ameryce. Przytoczyła również możliwe przyczyny tej retoryki: osłabienie pozycji Europy oraz promocję sojuszu populistycznego, który aspiruje do zdobycia wpływów w regionie.
Bezradność Europy
„Der Spiegel” wskazuje na rozczarowanie i pozostawienie Europy samej sobie, podkreślając, że politycy liczą na USA w kontekście współpracy w sprawie Ukrainy. Jednak Donald Trump i Vance ujawnili, że postrzegają Europę jako zbędny dodatek. To historyczne przemówienie, które obnażyło, że większe zagrożenie tkwi w europejskich rządach niż w Rosji, a wspólna obrona nie jest obecnie w planach Białego Domu.
Alternatywne podejście
W „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uznano słowa Vance’a za sygnał do zastanowienia, czy Europa powinna nadal liczyć na amerykańską pomoc. Hubert Wetzel z „Sueddeutsche Zeitung” podkreślił, że stary kontynent musi przestać być bezwolnym dodatkiem do USA i zacząć działać na własną rękę, aby móc odpowiednio wzmocnić swoje bezpieczeństwo.
Głos z Ameryki
Daniel Fried, były ambasador USA w Polsce, skrytykował przemówienie Vance’a, wskazując, że takie podejście tylko zaszkodziło stosunkom transatlantyckim. Podkreślił, że kluczowe słowo, które padło po spotkaniu Vance’a z prezydentem Ukrainy, dotyczyło dążenia do trwałego pokoju.
Podsumowując, reakcje na wystąpienie Vance’a ukazują różnorodność emocji i poglądów w Europie. W obliczu wyzwań politycznych oraz zmieniających się sojuszy, nasz kontynent staje przed krytycznym zadaniem dostosowania się do nowej rzeczywistości, w której odpowiedzialność za bezpieczeństwo należy przejąć na siebie. Od 80 lat budowany sojusz zdaje się nie mieć już takiej samej wartości, a Europa powinna rozważyć własną drogę, aby w przyszłości nie być jedynie dodatkiem do zewnętrznych strategii.
Źródło/foto: Interia