W poniedziałek w Kalifornii doszło do dramatu, gdy potężny sztorm spowodował odłamanie się dużego fragmentu molo w Santa Cruz. Około 150 metrów konstrukcji runęło do oceanu, a dwie osoby, które wpadły do wody, zostały uratowane przez ratowników na skuterach wodnych. Trzecia osoba zdołała samodzielnie dotrzeć do brzegu. W mediach społecznościowych pojawiły się dramatyczne nagrania zdarzenia.
Incydent miał miejsce tuż przed godziną 13:00 czasu lokalnego. Oderwany kawałek molo dryfował przez pewien czas wzdłuż wybrzeża. Jak potwierdził Bernie Escalante, szef miejscowej policji, akcja ratunkowa była intensywna, a jeden z świadków, Joe Merrill, wspominał o błyskawicznym rozerwaniu konstrukcji. W wyniku tego zdarzenia „około 90-150 metrów nabrzeża runęło”, co opisane zostało jako przerażający widok z użyciem dźwigów i ładunków.
Niebezpieczne warunki
Choć obecnie region ten zmaga się z silnymi sztormami, molo było w trakcie renowacji za kwotę czterech milionów dolarów po wcześniejszych zniszczeniach spowodowanych innymi sztormami. Niestety, osłabiona konstrukcja nie wytrzymała naporu fal. Narodowa Służba Pogodowa (NWS) przestrzega, że w nadchodzących dniach należy spodziewać się dalszych niebezpiecznych warunków atmosferycznych. We wtorek na wszystkich plażach wzdłuż wybrzeża Pacyfiku mogą panować „niebezpieczne i zagrażające życiu” warunki, co wiąże się z siłą fal oraz groźnymi prądami wodnymi.
Najwyższe fale, według prognoz, mogą osiągać nawet 12 metrów i będą występować głównie na północnym wybrzeżu Kalifornii oraz w Oregonie. Dodatkowo, meteorolodzy przewidują intensywne opady deszczu w wielu lokalizacjach oraz dużą ilość śniegu w górach. Sytuacja w regionie nadal pozostaje napięta, a lokalne władze apelują do mieszkańców i turystów o zachowanie szczególnej ostrożności.
Źródło/foto: Interia