Siły Powietrzne Ukrainy przeprowadziły spektakularną akcję w obwodzie kurskim w Rosji. Myśliwiec zbombardował tam rosyjski obiekt wojskowy za pomocą bomby dostarczonej przez jeden z krajów NATO – Francję. Kijów twierdzi, że kontroluje 74 miejscowości znajdujące się za rosyjską granicą.
Ukraińska armia posuwa się coraz głębiej na terytoria rosyjskie w obwodzie kurskim. Agencja AP przekazała, że Kijów kontroluje już ponad 1000 kilometrów kwadratowych Rosji, w tym 74 miejscowości na tych terenach. Informację tę potwierdził szef Sił Zbrojnych Ukrainy, gen. Ołeksandr Syrski.
Rosyjscy żołnierze uciekają przed ukraińską armią. Tylko w ubiegłym tygodniu do niewoli trafiło 1200 rosyjskich jeńców, z czego większość poddała się dobrowolnie. Kijów odnosi sukcesy w likwidacji niektórych rosyjskich obiektów wojskowych, przy wykorzystaniu dostarczonych pocisków z Francji.
Według ukraińskich żołnierzy, myśliwiec Su-27 zaatakował bombami AASM-250 obiekt wykorzystywany przez rosyjskie dowództwo w okolicach miejscowości Sudża w obwodzie kurskim. Zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniach, które trafiły do mediów społecznościowych.
Ten atak jest pierwszym potwierdzonym przypadkiem ataku na teren Rosji, w którym użyto ukraińskiego myśliwca Su-27 i bomb kierowanych AASM-250.
Bomba francuska ma zdolność rażenia celów w odległości do 70 km od pozycji zrzutu. Jest wyposażona w zaawansowane systemy naprowadzania, w tym system GPS, co zapewnia jej precyzję nawet w trudnych warunkach. Niektóre wersje mają także systemy naprowadzania na podczerwień lub na odbitą wiązkę lasera.
Minister Sił Zbrojnych Francji, Sebastien Lecornu, potwierdził, że część ukraińskich myśliwców, w tym MiG-29 i Su-27, została dostosowana do użycia nowych francuskich bomb. Jednak dokładna liczba dostarczonych na Ukrainę bomb AASM pozostaje nieznana.
Źródło/foto: Polsat News