W obwodzie rostowskim w Rosji doszło do pożaru składu ropy naftowej, który został zaatakowany przez drony. Informację tę potwierdził gubernator tej części Federacji Rosyjskiej, Wasilij Gołubiew, zaznaczając, że nikt nie odniósł obrażeń. Zgodnie z doniesieniami, incydent miał miejsce około godziny 3:00 nad ranem, gdy dwa bezzałogowce uderzyły w obiekt.
ATAK NA MAGAZYN
Siły ukraińskie przeprowadziły atak na skład ropy w południowej części obwodu rostowskiego. Gubernator Gołubiew w mediach społecznościowych wskazał, że strażacy przystąpili do akcji gaśniczej na miejscu zdarzenia. Additional znakiem tego zdarzenia są nagrania z płomieniami rozświetlającymi mroczne niebo oraz wydobywającym się gęstym dymem.
POŻAR I STRATY
Jak donosił kanał Baza, atak na magazyn miał miejsce około godziny 3:00. W wyniku ataku zapaliły się trzy zbiorniki. Ministerstwo Obrony Rosji ogłosiło, że w obwodzie rostowskim zestrzelono cztery drony, lecz w komunikacie nie wspomniano o pożarze w składzie ropy. Warto zauważyć, że rosyjskie władze często nie podają pełnych informacji o poniesionych stratach w takich incydentach.
PRECEDENS W HISTORII WOJENNYCH DZIAŁAŃ
To nie pierwszy atak Ukrainy na skład ropy w obwodzie rostowskim. Wcześniej, w nocy z 17 na 18 sierpnia, miało miejsce podobne zdarzenie, po którym rosyjskie media informowały o odparciu ataku przez obronę lotniczą, jednak niektóre szczątki dronów spadły na magazyn paliw w Proletarsku. Wówczas pożar zniszczył 11 zbiorników ropy, a w akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 450 strażaków oraz 130 pojazdów gaśniczych.
W związku z tą sytuacją w obwodzie ogłoszono stan wyjątkowy, a gubernator Gołubiew potwierdził, że podczas akcji gaśniczej ucierpieli strażacy. Działania te uwydatniają narastające napięcia w regionie, które mogą w przyszłości doprowadzić do kolejnych incydentów i eskalacji konfliktu.
Warto śledzić rozwój sytuacji i raporty dotyczące konfliktu na Ukrainie oraz działań podejmowanych przez obie strony.
Źródło/foto: Interia