W nocy z piątku na sobotę Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły masowy atak na cele w Rosji, wystrzeliwując ponad 100 dronów. Bezzałogowce dotarły do ośmiu regionów kraju, a jednym z głównych celów stał się arsenał Tichorieck w regionie krasnodarskim, który jest jednym z największych magazynów amunicji oraz kluczowym węzłem logistycznym dla rosyjskich sił zbrojnych.
Zniszczenia w Tichorieck
Na terenie arsenału, według dostępnych informacji, przechowywano co najmniej 2000 ton amunicji, która została sprowadzona z Korei Północnej. Oprócz głównej bazy, Ukraińcy zaatakowali także Główny Zarząd Artylerii Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej w obwodzie twerskim. Eksplozje były na tyle silne, że zarejestrowano je sejsmografami, a mieszkańcy pobliskiej wsi musieli zostać ewakuowani, gdyż fali detonacji były niezwykle głośne i przerażające.
Skutki ataków
Jak informuje Sztab Generalny, trwające działania miały na celu zniszczenie nie tylko arsenału, ale również stacji radarowej Podlet, odpowiedzialnej za wykrywanie celów powietrznych. W wyniku ataków, Rosjanie mogli stracić około 750 tysięcy sztuk amunicji, co przekłada się na 30 tysięcy ton materiałów wojennych. Taka strata oznacza poważne kłopoty dla rosyjskich sił, które na taką ilość amunicji były przygotowane na 2-3 miesiące walki.
Inne cele ataków
Nie tylko Tichorieck padł ofiarą ukraińskich działań. W wyniku ostrzału, uszkodzony został także zakład energetyczny w Gorłówce, miejscowości znajdującej się na terenie tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, anektowanej przez Rosję. Gorłówka, położona 50 kilometrów na północ od Doniecka, jest miejscem działalności koncernu chemicznego Stirol oraz wielu przedsiębiorstw górniczych.
Uderzenia poza granicami Ukrainy
Jak donosi Interia, ukraińskie siły zbrojne nie ograniczają się jedynie do ataków na terenie Europy. Agenci Głównego Zarządu Wywiadu z grupy „Chimik” przeprowadzili udane uderzenie na rosyjską bazę wojskową w pobliżu Aleppo w Syrii, gdzie znajdowały się linie produkcyjne dronów bojowych.
W obliczu takich wydarzeń, obserwatorzy z niecierpliwością czekają na kolejne zmiany na froncie. Jak zauważa pułkownik Ants Kiviselg z Estońskich Sił Obronnych, konsekwencje tych ataków mogą być widoczne w nadchodzących tygodniach.
Źródło/foto: Interia