Na korytarzach Telewizji Polskiej na Woronicza zapanowało zamieszanie. Kontrowersje dotyczące zatrudnienia partnerki jednego z dyrektorów stacji, Pawła Moskalewicza, jako jego sekretarki wywołały burzę. Dział Komunikacji Korporacyjnej TVP wydał oświadczenie w tej sprawie, a sam Moskalewicz postanowił bronić swojej decyzji, podkreślając, że jego partnerka przeszła pełną procedurę rekrutacyjną.
Nepotyzm w TVP?
Sytuacja w Telewizji Polskiej rodzi pytania o nepotyzm wśród kierownictwa. Piotr Krysiak, autor głośnej publikacji „Dziewczyny z Dubaju”, ujawnia, że Moskalewicz mógł zatrudnić swoją partnerkę na stanowisko osobistej sekretarki. Ta informacja wywołała poruszenie nie tylko wśród pracowników TVP, ale także w szerszej społeczności.
Relacje Krysiaka sugerują, że dyrektor i jego sekretarka byli zauważani razem, co stało się źródłem plotek oraz ironicznych komentarzy w telewizyjnych korytarzach. Gdy praktyki te zaczęły być coraz bardziej dostrzegalne, para postanowiła zmienić swoje nawyki, co również nie umknęło uwadze współpracowników.
Reakcje i dalsze kontrowersje
Krysiak opisał w mediach społecznościowych mieszane reakcje na te informacje — od śmiechu po oburzenie. Dziennikarz ujawnia również, że sekretarka miała otrzymywać wynagrodzenie na poziomie 11 tys. złotych. Nie zabrakło również pytań o charakter ich relacji — czy jest to żona, była żona, partnerka czy inna bliska osoba.
„Jeden z dyrektorów TVP zatrudnił w stacji swoją… partnerkę. W telewizji jest mnóstwo etatów, a on obsadza ją na miejscu osobistej sekretarki. Na Woronicza jedni pokładają się ze śmiechu, a inni z wściekłości” — komentuje Krysiak w swoich mediach społecznościowych.
Oświadczenie TVP
Telewizyjna stacja w odpowiedzi na te doniesienia podkreśla, że Moskalewicz został wezwany do złożenia wyjaśnień. TVP stwierdziło, że nie doszło do naruszenia wewnętrznych regulacji, jednak sytuacja naruszała normy etyczne. W rezultacie podjęto decyzję o reorganizacji zależności służbowych i rozdzieleniu pracowników do innych jednostek organizacyjnych.
„Informujemy, że po dokonaniu analizy sytuacji, ustalono, iż doszło jedynie do naruszenia norm etycznych, co skłoniło nas do przerwania zależności służbowej i przydzielenia pracowników do różnych działów TVP” — brzmi treść oświadczenia stacji.
Niezrozumiane relacje
W swoim wystąpieniu Moskalewicz stanowczo zaprzeczył, jakoby jego sekretarka była aktualną partnerką, wyjaśniając, że ich wcześniejszy związek zakończył się 7 lat temu. Przekonuje, iż zatrudniona przeszła standardową rekrutację, posiada wykształcenie wyższe i biegłość w językach obcych.
„Oświadczam, że osoba pełniąca funkcję mojej sekretarki nie jest moją życiową partnerką. Nasza relacja zakończyła się lata temu” — zapewnia dyrektor, dodając, że nie przewidział, że ich wspólny związek może budzić wątpliwości. „Zawiodłem w ocenie sytuacji” — przyznaje Moskalewicz.
Cała sprawa stawia pod znakiem zapytania etykę zawodową i przejrzystość przy obsadzaniu stanowisk w instytucjach publicznych. Telewizja Polska zapowiada wprowadzenie systemu zarządzania zgodnością, mającego na celu zapewnienie wysokich standardów i zapobieganie konfliktom interesów.