W środę Donald Tusk wygłosił wystąpienie w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, w którym przedstawił priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. „Podnieście wysoko swoje głowy. Europa była, jest i będzie wielka” – stwierdził premier, a jego słowa spotkały się z gromkimi oklaskami, jednak nie wszyscy uczestnicy obrad podzielali entuzjazm.
KRYTYKA Z STRONY KONFEDERACJI
W trakcie debaty głos zabrała europosłanka Konfederacji, Ewa Zajączkowska-Hernik, która nie szczędziła krytyki pod adresem szefa rządu. Jej słowa były dobitne: „Można o panu wiele powiedzieć, ale najgorsze jest to, że nic dobrego nie przychodzi mi na myśl. I to jest smutne, bo w końcu rządzi pan moim krajem” – powiedziała. Zajączkowska-Hernik zwróciła uwagę na dysonans między obietnicami Tuska dla Polaków, a jego działaniami na arenie międzynarodowej.
DWULICOWOŚĆ CZY STRATEGIA?
Polityk wskazała na rozbieżności w jego wypowiedziach: „W Polsce mówi pan, że pakt migracyjny powinien zostać odrzucony, a Zielony Ład wymaga rewizji. Tymczasem 11 grudnia 2024 roku zatwierdza pan szybkie wdrożenie zarówno paktu migracyjnego, jak i Zielonego Ładu w porozumieniu z Danią i Cyprem”. W kontekście nielegalnej migracji Zajączkowska-Hernik przypomniała Tuskowi jego działania z lat 2014-2015, kiedy był zwolennikiem przyjmowania imigrantów do Europy.
Nie ograniczyła się do tego, krytykując Tuska za jego wcześniejsze decyzje jak poparcie dla budowy Nord Stream 2 oraz resetu w stosunkach z Rosją. „A teraz udaje pan wielkiego przeciwnika Putina” – dodała, a Tusk, choć przeszył ją wzrokiem, oparł dłoń o stole i słuchał jej z uwagą.
POLITYK-MEM I ZAPOWIEDŹ SPOKOJU
Europosłanka nie skończyła jeszcze, stwierdzając, że Tusk „jest politykiem-memem, z tą różnicą, że memy są zabawne, a on jest niebezpieczny”. W końcu zaapelowała o „święty spokój” po polskiej prezydencji. Te słowa z pewnością zaskoczyły wielu obecnych w sali. Podobnie jak burza oklasków, która wybuchła w odpowiedzi na wystąpienie Tuska.
NOWE WYZWANIA DLA UNII EUROPEJSKIEJ
W kontekście sytuacji na Ukrainie, Władimir Zełenski zwrócił się do Unii Europejskiej, wzywając do wysłania wojsk pokojowych. „W przeciwnym razie nie będzie niczego”, ostrzegł, podkreślając wagę sytuacji. Te wydarzenia składają się na napiętą rzeczywistość polityczną, w której każdy krok może mieć daleko idące konsekwencje.
