W czwartek, 26 września, Anna Maria Żukowska skomentowała wypowiedzi Donalda Tuska dotyczące bobrów i ich wpływu na wały przeciwpowodziowe. Premier, podczas kryzysowego sztabu w Głogowie, odnosił się do problemu zagrażającego bezpieczeństwu miast i wsi, stawiając pytanie o priorytety w ochronie infrastruktury. Mówił, że czasami musimy wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem naszych społeczności.
SPORO PÓŁNOCNYCH BOBRÓW
Te kontrowersyjne słowa nie pozostały bez echa. Żukowska, posłanka Nowej Lewicy, podkreśliła w programie „Graffiti” na Polsat News, że w rejonach dotkniętych powodzią bobry wcale nie występują. — Może Donald Tusk nie zdaje sobie sprawy z mapy ich rozmieszczenia w Polsce — ironizowała. Polityczka zwróciła uwagę, powołując się na wystąpienie swojej koleżanki z klubu, Anity Kucharskiej-Dziedzic, że Polska jest jedynym krajem, który nie dba o zabezpieczenie wałów przed wpływem dzikiej fauny. Podkreśliła również niezaprzeczalne znaczenie bobrów dla ekosystemu.
BOBRY NA MAPIE POLSKI
Nadleśnictwo Kaczory, nawiązując do rozmów o bobrach, udostępniło na swojej stronie internetowej mapę ich rozmieszczenia, opartą na danych z 2014 roku. Wtedy liczba tych gryzoni przekraczała 100 tys. osobników. Największe ich zagęszczenie można zaobserwować na terenach północno-wschodniej Polski, w Podkarpaciu oraz Wielkopolsce. Warto dodać, że sytuacja powodziowa w kraju, szczególnie w Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie, wciąż pozostaje poważna.
W kontekście dyskusji o bobrach, nasuwa się pytanie: czy natura powinna ustępować przed ludzką ingerencją? Czas pokaże, jakie decyzje podejmą władze, ale jedno jest pewne – równowaga pomiędzy ochroną przyrody a bezpieczeństwem infrastruktury to niełatwe zadanie.
Źródło/foto: Onet.pl
Maciej Kulczyński / PAP