Donald Tusk, podczas rozmowy z sekretarz generalną Rady UE, Therese Blanchet, oraz członkami Rady Ministrów, zaznaczył, że polska prezydencja w Unii Europejskiej stanie przed wymagającymi wyzwaniami. Jego zdaniem, nadchodzące miesiące mogą przynieść kluczowe wydarzenia związane z sytuacją wojenną i pokojową na wschód od granic Polski. Premier podkreślił, że nastąpi nie tylko nowa jakość w polskiej prezydencji, ale także istotna korekta obecnych priorytetów europejskich.
WYZWAŃ NIE BRAK
Tusk wskazał na opóźnienia w zakresie zrozumienia przez europejskich partnerów kluczowych kwestii związanych z bezpieczeństwem oraz relacjami z Rosją. W jego ocenie Europa musi przejść od teorii do działań, stając się bardziej konkurencyjna, asertywna i suwerenna w obronie własnych interesów. – Nadszedł czas, by Europie powiedzieć głośno: pora na pełne przebudzenie i odrzucenie iluzji geopolitycznych oraz ideologicznych. Musimy stać się organizmem zdolnym do nie tylko przetrwania, ale także do politycznej ofensywy – podkreślił Tusk.
MYŚL CZYLI DZIAŁAJ
Premier dodał, że Polska będzie starała się, aby „Europa myślała po polsku”. Jego przesłanie nie jest wyrazem egoizmu ani przesadnej ambicji, lecz głębokiego przekonania o fundamentalnych sprawach dotyczących bezpieczeństwa, w których Polakom często przyznawano rację, ale ich głos pozostawał bez odpowiedzi. Tusk wzywał do zjednoczenia Europy w tym kluczowym obszarze.
PREZYDENCJA W RADZIE UE
Polska ma już doświadczenie w przewodnictwie w Radzie UE, które sprawowała po raz pierwszy od lipca 2011 roku wspólnie z Danią i Cyprem. Zgodnie z planem, kolejna prezydencja Polski przypada na 1 stycznia 2025 roku, również w partnerstwie z tymi krajami. Warto przypomnieć, że prezydencja w Radzie UE ma charakter rotacyjny – każde z państw członkowskich sprawuje ją przez 6 miesięcy, a odpowiedzialność za ustalanie porządku obrad oraz negocjacje spoczywa na przedstawicielach kraju pełniącego tę rolę.