Podczas niedawnej konwencji inaugurującej kampanię prezydencką, Szymon Hołownia nie krył frustracji dotyczącej aktualnej sytuacji politycznej w Polsce. Wskazując na głęboki podział w społeczeństwie, stwierdził, że przez ostatnie pięć lat nie osiągnięto najważniejszych celów, a kraj wciąż dzieli się na dwie połowy. „Ja widzę Polskę sparaliżowaną, gdzie wmawia się nam, że są dwie zwaśnione ze sobą Polski, próbujące się wzajemnie zniszczyć” — mówił Hołownia, koncentrując się na potrzebie zmiany.
NEZależny PREZYDENT DLA POLSKI
Hołownia podkreślił również, że Polska potrzebuje niezależnego prezydenta, który nie będzie uzależniony od polityków ani partii. „Taki prezydent nie będzie dzwonił ani do premiera, ani do prezesa, pytając, co ma zrobić, co jest lepsze dla partii i jej wyniku w kolejnych wyborach” — dodał, nawiązując do swoich rywali: Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. W kontekście ich kandydatur, Hołownia zaznaczył, że obaj mieliby być prezydentami „połowy Polski”, podczas gdy on aspiruje do bycia prezydentem wszystkich Polaków.
OSTRA REAKCJA DONALDA TUSKA
Na te słowa odpowiedział były premier, Donald Tusk, który na portalu X zadał retoryczne pytanie do marszałka Sejmu Szymona Hołowni: „Jeśli nazywa Pan Rafała Trzaskowskiego »kandydatem pół Polski«, to jak określić kandydata z trzykrotnie mniejszym poparciem?”. Tusk zwrócił uwagę na znaczenie poważnych propozycji w debacie publicznej, podkreślając, że potrzebne są konkretne rozwiązania, a nie ogólniki i polityczna retoryka.
W miarę jak kampania prezydencka się rozwija, staje się jasne, że emocje na scenie politycznej będą rosnąć, a pytania o realne programy i wizje dla Polski wciąż pozostaną na pierwszym planie. Czas pokaże, czy polityczny dialog zaowocuje konkretnymi działaniami, które zjednoczą kraj, czy też utknie w labiryncie wzajemnych oskarżeń i politycznych gier.