Polityczne napięcia na linii PiS – Donald Tusk przybierają na sile. Premier w niedzielę na portalu X krytycznie odniósł się do polityki migracyjnej rządu, wskazując na niedopuszczalne, jego zdaniem, praktyki Prawa i Sprawiedliwości w tej kwestii. „PiS nie tylko wpuszczał migrantów bez należytej kontroli, ale również przyjmował tych, którzy byli zawracani przez Niemców. Cztery razy więcej niż obecnie” – napisał Tusk, próbując zwrócić uwagę na braki w zarządzaniu kryzysem migracyjnym w Polsce.
OBLIVION DLA FAKTÓW?
W swoim wpisie premier wyraził przekonanie, że rząd PiS „kłamie w sprawie migracji rano, w południe i wieczorem”, co z pewnością nie umknie zwolennikom opozycji. Jego słowa są reakcją na krytykę, jaką w niedzielę na granicy polsko-niemieckiej wyraził kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki. Stwierdził on, że obywatele nie mają dostępu do rzetelnych danych statystycznych dotyczących nielegalnych imigrantów, co nie napawa optymizmem w kontekście narodowego bezpieczeństwa.
KRYTYKA I STRACH PRZED PRZYSZŁOŚCIĄ
Nawrocki podkreślił, że „rząd milczy, a my informacje o przyszłości i bezpieczeństwie czerpiemy z niemieckich mediów czy oświadczeń niemieckich polityków”. Jego zdaniem po ewentualnej wygranej Tuska w wyborach, Polska mogłaby znaleźć się pod większym wpływem Niemiec, co dla wielu obywateli brzmi alarmująco. „Nie tego potrzebujemy” – dodał, wskazując na obawy związane z relacjami z sąsiednim krajem.
NOWE WYZWAŃ DLA POLSKI?
Konkludując swoje wystąpienie, Nawrocki wskazał, że z rozmów z przedstawicielami lokalnych władz oraz straży granicznej wynika, że Polska przygotowuje się do większej liczby nielegalnych migrantów. To, co dla jednych może być okazją do wzrostu, dla innych staje się powodem do niepokoju i krytyki. Polska polityka migracyjna zatem znów znajduje się w ogniu krytyki, a czas pokaże, jakie będą skutki tych napięć.
Źródło/foto: Onet.pl PAP/Radek Pietruszka