Teneryfa, jedna z najbardziej popularnych wysp w Europie, ponownie postanowiła wyrazić swoje niezadowolenie. Tym razem jednak protest mieszkańców przekroczył granice tradycyjnych manifestacji. Na jednym z budynków wśród turystycznych atrakcji pojawiło się zaskakujące graffiti z hasłem „Zabić turystę”.
Przeciwko masowej turystyce
Mieszkańcy Teneryfy od dłuższego czasu są obciążeni napływem turystów. W minionym roku zorganizowano największy protest w historii wyspy, w którym domagano się wprowadzenia regulacji dotyczących turystyki oraz ochrony środowiska. Mieszkańcy akcentowali, że turystyka wymknęła się spod kontroli, a korzyści z niej nie przekładają się na poprawę ich warunków życia. Celem postulowanych zmian była między innymi ochrona przyrody, wprowadzenie podatku od turystów oraz ograniczenie zakupu nieruchomości przez obcokrajowców.
Według szacunków policji w demonstracji wzięło udział około 20 tysięcy osób. Rosario Correa, sekretarz organizacji Salvar Chira – Platforma Sorii, podkreśliła w telewizji, że mieszkańcy nie są przeciwnikami turystyki jako takiej, lecz modelu, który prowadzi do degradacji ich środowiska oraz problemów społecznych.
Ceny mieszkań a turystyka
Mieszkańcy wyspy wskazują, że ciągły przyrost turystów powoduje wzrost cen wynajmu mieszkań, co sprawia, że wielu z nich nie stać na godne lokum. Niektórzy są zmuszeni spać w samochodach czy w okolicznych jaskiniach. Z danych Narodowego Instytutu Statystycznego (INE) wynika, że w 2023 roku 34 proc. mieszkańców Wysp Kanaryjskich znajdowało się w sytuacji zagrożenia ubóstwem lub wykluczeniem społecznym.
Protesty nieprzerwane
Demonstranci spotkali się z prezydentem Wysp Kanaryjskich, jednak ich postulaty zostały w większości zignorowane. W efekcie, protesty nie ustają, a hasło „Zabić turystę” stało się symbolem ich frustracji. Wspomniane graffiti, namalowane przez grupę „Islas de Resistencia”, ma na celu zniechęcenie turystów do odwiedzin wyspy, co – jak pokazują najnowsze doniesienia – przynosi efekty. Po nagłośnieniu sprawy przez media, wielu Brytyjczyków zaczęło masowo odwoływać rezerwacje.
Wydaje się, że Teneryfa stoi na skraju zmiany, a mieszkańcy wyspy walczą o ochronę swojego dziedzictwa oraz jakości życia. Kto wie, może nadchodzące miesiące przyniosą pozytywne zmiany w podejściu do turystyki na tych malowniczych wyspach.