W Gietrzwałdzie planowane jest zbudowanie składowiska odpadów niebezpiecznych, co budzi poważne obawy dotyczące ochrony środowiska. Młody mężczyzna, który zaprosił Rafała Trzaskowskiego na spotkanie, podkreślił, że pod szyldem centrum dystrybucyjnego ma być rocznie składowanych około 150 tys. ton niebezpiecznych substancji, co stanowi ogromne zagrożenie dla okolicy.
Hipokryzja i reakcja Trzaskowskiego
Uczestnik spotkania zwrócił uwagę na hipokryzję prezydenta Warszawy, pytał, dlaczego w tej sprawie nie ma reakcji. Trzaskowski przyznał, że nie zna szczegółów, ale zobowiązał się do zapoznania z sytuacją, jednocześnie wskazując na realne zagrożenie związane z ociepleniem klimatu.
W odpowiedzi na zarzuty dotyczące jego wcześniejszych wypowiedzi oraz porozumienia C40, Trzaskowski wyraził zaniepokojenie brakiem wiedzy na temat kryzysu klimatycznego. Zwrócił uwagę, że zmiany te są dostrzegalne na całym świecie, co jest wynikiem braku edukacji w tej kwestii.
Problemy z samorządem i odpowiedzialność rządu
Trzaskowski odniósł się do zarzutów mówiących o nieefektywności samorządowców. Jak zaznaczył, ich działania są często ograniczone, ponieważ w takich sprawach konieczne są interwencje Inspekcji Ochrony Środowiska oraz rządu. Wskazał, że rozwiązanie problemu nielegalnych składowisk wymaga koordynacji na poziomie państwowym i może stać się jednym z priorytetów dla przyszłego prezydenta Polski.
Gietrzwałd, znany z objawień maryjnych, stał się miejscem protestów przeciwko rozbudowie centrum dystrybucyjnego sieci Lidl. Mieszkańcy wyrażają swoje stanowisko hasłami takimi jak „Nie chcemy waszych śmieci w Gietrzwałdzie”, domagając się ochrony lokalnego środowiska i pielgrzymów.
Źródło/foto: Interia