W poniedziałek Andrzej Duda podjął decyzję o powołaniu Bogdana Święczkowskiego na stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Owa nominacja wzbudziła kontrowersje i nie brakuje komentarzy, które podważają sensowność tej decyzji. Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach prezydenckich, skomentował, że „Andrzej Duda nie odbuduje autorytetu instytucji, w której niszczeniu uczestniczył”.
Bogdan Święczkowski w Trybunale Konstytucyjnym
Kandydatury na prezesa Trybunału Konstytucyjnego są przedstawiane przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. W miniony piątek Julia Przyłębska, kierująca pracami sądu, ogłosiła, że dwóch kandydatów — Bartłomiej Sochański i Bogdan Święczkowski — zostało wybranych do dalszego procedowania. Duda zdecydował się na Święczkowskiego, co mnoży pytania o przyszłość tej kluczowej instytucji.
Izolacja Trybunału?
Święczkowski, bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry i jego kolega ze studiów, przez sześć lat nadzorował polską prokuraturę z podejściem, które można określić jako „degradacje, delegacje, dyscyplinarki”. W 2022 roku otrzymał tzw. „złoty spadochron”, co zdaje się być przywilejem dla osób blisko związanych z obozem władzy. Teraz, jako nowy prezes TK, zburzy plany Julii Przyłębskiej, która lobbowała za innym kandydatem.
Konsekwencje tej decyzji mogą dotknąć nie tylko struktury samego Trybunału, ale również całości systemu prawnego w Polsce. Jakie zmiany przyniesie nowa kadencja i jak wpłynie na autorytet instytucji? Czas pokaże, jednak już teraz możemy zauważyć, że sytuacja ta jest przedmiotem intensywnych debat w społeczeństwie.
Bez wątpienia, wybór Święczkowskiego nie jest krokiem, który poprawia wizerunek Trybunału, który od lat boryka się z kryzysami i kontrowersjami. Jak na razie, to zadanie dla nowego prezydenta RP, aby spróbować przywrócić szacunek dla tej instytucji, który został podważony w ostatnich latach.
Źródło/foto: Onet.pl PAP/Albert Zawada