Izrael wszczął 13 czerwca zmasowaną ofensywę przeciwko irańskim obiektom nuklearnym i wojskowym, co zaostrzyło napięcia na Bliskim Wschodzie i wywołało międzynarodowe zaniepokojenie. Premier Benjamin Netanjahu podkreślił, że Iran zgromadził wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, aby wyprodukować dziewięć bomb atomowych, co stawia region w stanie poważnego zagrożenia. Wobec trudności w zniszczeniu głęboko położonego podziemnego ośrodka wzbogacania uranu w Fordo, Izrael zwrócił się o pomoc do Stanów Zjednoczonych, które rozważają swoje dalsze kroki w konflikcie.
Były prezydent USA Donald Trump pozostaje w stałym kontakcie z premierem Netanjahu i sygnalizuje możliwe wsparcie dla Izraela, mimo że wcześniej powstrzymał plan zabicia najwyższego przywódcy Iranu, Alego Chameneia. Obecnie amerykańska administracja analizuje możliwość bezpośredniego zaangażowania militarnego, podczas gdy Trump apeluje o ewakuację mieszkańców Teheranu, wskazując na potencjalną izraelską ofensywę.
Początek izraelskich ataków na Iran i ich cele
Wczesnym rankiem 13 czerwca Izrael rozpoczął jedną z największych operacji wojskowych w swoim najnowszym okresie, wymierzoną w irańskie instalacje nuklearne i wojskowe. Premier Benjamin Netanjahu w oficjalnym oświadczeniu zaznaczył, że Iran posiada obecnie wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, zdolną do produkcji dziewięciu bomb atomowych, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla stabilności całego regionu Bliskiego Wschodu.
Informacje przekazywane przez tokfm.pl potwierdzają, że Teheran zgromadził znaczne zasoby materiału nuklearnego, który może być wykorzystany do celów militarnych. Ataki izraelskie miały na celu osłabienie irańskiego programu nuklearnego, jednak z powodu głębokiego położenia ośrodka w Fordo, który znajduje się pod ziemią, zniszczenie tego kluczowego obiektu okazało się znacznie trudniejsze niż początkowo zakładano.
Rola USA i stanowisko Donalda Trumpa wobec konfliktu
Wobec ograniczeń własnych sił, Izrael zwrócił się o wsparcie do Stanów Zjednoczonych, szczególnie w zakresie użycia specjalistycznej amerykańskiej broni penetrującej, niezbędnej do zniszczenia podziemnego ośrodka wzbogacania uranu w Fordo. Informacje podane przez rmf24.pl i wydarzenia.interia.pl wskazują, że bez amerykańskiej pomocy Izrael nie jest w stanie skutecznie wyeliminować tego strategicznego punktu.
Były prezydent Donald Trump utrzymuje bliski kontakt z premierem Netanjahu i prawdopodobnie udzieli wsparcia Izraelowi. Jednak wcześniej Trump powstrzymał izraelski plan eliminacji najwyższego przywódcy Iranu, Alego Chameneia, co podkreślają doniesienia tvn24.pl oraz rp.pl. Trump jasno wyraził, że nie rozważa ataku na kierownictwo Iranu i sprzeciwił się takim planom, co potwierdzają również euractiv.pl i rp.pl.
Aktualnie administracja USA koncentruje się na wsparciu Izraela w obronie przed irańskimi atakami rakietowymi, a decyzja dotycząca bezpośredniego zaangażowania militarnego pozostaje w fazie rozważania. W międzyczasie Donald Trump zaapelował do mieszkańców Teheranu o ewakuację, ostrzegając około 300 tysięcy osób przed możliwą izraelską ofensywą, co relacjonuje euronews.pl. Apel ten świadczy o rosnącym napięciu i niepewności co do dalszego przebiegu konfliktu.
Skutki i perspektywy konfliktu na Bliskim Wschodzie
Dotychczasowe działania zbrojne przyniosły tragiczne skutki – według gazeta.pl, w Iranie zginęło co najmniej 224 osób, natomiast w Izraelu śmierć poniosło 16 osób. Eksperci wskazują, że izraelska ofensywa, choć spowolniła irański program nuklearny o kilka miesięcy, nie doprowadziła do zniszczenia głównego ośrodka w Fordo, co oznacza, że Iran nadal dysponuje potencjałem do rozwijania broni atomowej. Taką ocenę przytacza tvn24.pl.
Sytuacja gospodarcza Iranu dodatkowo pogarsza się – inflacja sięga 30 proc. rocznie, a irański rial traci na wartości, co według rp.pl zwiększa destabilizację wewnętrzną kraju. W kontekście politycznym Donald Trump wyraża nadzieję na porozumienie między Iranem a Izraelem, mimo że rozmowy nuklearne zostały przez Teheran odwołane, jak informują wykop.pl oraz gazeta.pl.
Pięć dni trwania ofensywy izraelskiej pod kryptonimem „Powstający Lew” utrzymuje napięcie na bardzo wysokim poziomie. To, jak potoczy się dalej konflikt, wciąż jest niejasne, a świat z niepokojem śledzi każdy ruch, świadomy, że wydarzenia te mogą znacząco wpłynąć na cały Bliski Wschód.