Wydarzenie, które miało miejsce pod Waszyngtonem, zaskakuje i przeraża. Prezydent USA, Donald Trump, w mocnych słowach skomentował tragiczny wypadek, w którym doszło do zderzenia pasażerskiego samolotu z wojskowym śmigłowcem. Stwierdził, że sytuacja ta była do uniknięcia i wyraził zdziwienie zachowaniem zarówno pilota śmigłowca, jak i wieży kontroli lotów.
TRAGEDIA NA NIEBIE
Trump na swoim portalu społecznościowym zwrócił uwagę na to, że samolot podchodził do lądowania w idealnych warunkach, a śmigłowiec leciał wprost na niego przez dłuższy czas. Jak zauważył, noc była spokojna, a światła samolotu jasno świeciły. „Dlaczego śmigłowiec nie zmienił kursu? Dlaczego wieża nie ostrzegła pilota o zbliżającym się niebezpieczeństwie?” – pytał retorycznie prezydent.
Do tragedii doszło, gdy pasażerski Bombardier linii American Airlines, który wykonywał lot z Wichita do Waszyngtonu, zderzył się w trakcie podejścia do lądowania z wojskowym śmigłowcem Sikorsky UH-60 Black Hawk. Na pokładzie samolotu podróżowało 60 osób, w tym 4 członków załogi. Z kolei wojskowy śmigłowiec miał na pokładzie trzech żołnierzy Armii Stanów Zjednoczonych, co potwierdziły źródła w Pentagonie.
POSZUKIWANIA OFIAR
Akcja ratunkowa trwa, a Pentagon ogłosił wszczęcie dochodzenia w tej sprawie. Szef Pentagonu, Pete Hegseth, poinformował, że do tej pory z rzeki Potomak wydobyto 18 ciał ofiar. W swojej wypowiedzi podkreślił, jak tragiczna jest ta sytuacja, oferując modlitwy dla rodzin dotkniętych tą tragedią. Jak ujawnił, wojskowy śmigłowiec był w trakcie lotu szkoleniowego z Fortu Belvoir.
To tragiczne wydarzenie jest przypomnieniem o ryzyku i odpowiedzialności, jakie niosą ze sobą loty cywilne i wojskowe. Jeszcze długo będziemy musieli analizować, co poszło nie tak, oraz jakie kroki są potrzebne, aby unikać podobnych wypadków w przyszłości.