Donald Trump ujawnił swoje plany dotyczące działań w pierwszych godzinach po zaprzysiężeniu na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. W wystąpieniu zadeklarował ogłoszenie stanu wyjątkowego na granicy z Meksykiem, zapowiadając natychmiastowe wstrzymanie wszelkich nielegalnych przekroczeń. „Rozpoczniemy proces odsyłania milionów zagranicznych przestępców do ich ojczyzn” — podkreślił, dodając, że zamierza skierować wojska w ten region.
PLAN TRUMPA ZANIM WSZYSTKO SIĘ ROZPOCZĘŁO
Nieoficjalnie mówiło się o tych zamiarach już wcześniej. Osoba bliska Trumpowi przyznała w rozmowie z Reuters, że „będziemy prowadzić działania w całym kraju”. Zaznaczyła również, że należy się spodziewać zatrzymań w metropoliach, takich jak Nowy Jork czy Miami. W kontekście tych słów można przypuszczać, że takie działania staną się normą w najbliższym czasie.
DRAMAT POLAKÓW W USA
Obawy Polonii w Stanach Zjednoczonych rosną. Czy Trump ma zamiar ich wyrzucić? Kwestia ta została podniesiona przez prawnika zajmującego się sprawami imigracyjnymi. „Ogłoszę stan wyjątkowy na naszej południowej granicy” — powtórzył Trump, informując o swoich zamiarach przywrócenia polityki, która polega na zatrzymywaniu imigrantów w Meksyku. „Zakończymy praktykę łapania i wypuszczania imigrantów oraz wyślemy wojska na południową granicę, by stawić czoła katastrofalnej inwazji na nasz kraj” — wyjaśnił podczas swojego przemówienia w Kapitolu.
MOCNE SŁOWA O KARTELACH
Trump zapowiedział również, że uzna karteli narkotykowych za organizacje terrorystyczne oraz wykorzysta Ustawę z 1798 roku, aby „w pełni wykorzystać ogromną władzę federalnych i stanowych organów ścigania w celu zniszczenia obecności zagranicznych gangów i sieci przestępczych”. Takie słowa pokazują jego zdecydowane podejście do walki z przestępczością.
Pojawiają się jednak głosy krytyczne wobec tych zapowiedzi. Polski wiceminister ostro skomentował deklaracje Trumpa, nazwał je „zapowiedzią szaleńca”, co tylko wzmacnia atmosferę niepokoju dotyczącego przyszłości polityki imigracyjnej w USA.
Źródło: PAP