Donald Trump ogłosił w sobotę, że podczas pierwszego dnia rozmów amerykańsko-chińskich w Genewie doszło do tzw. „totalnego resetu” oraz „wielkich postępów”.
PIERWSZE ROZMOWY OD CZASU WOJNY HANDLOWEJ
Były prezydent relacjonował spotkanie, w którym uczestniczyli minister finansów USA Scott Bessent oraz chiński wicepremier He Lifeng. Było to pierwsze spotkanie obu mocarstw od rozpoczęcia konfliktu handlowego, który w znaczący sposób wpłynął na gospodarki obu krajów.
Trump napisał na swoim portalu społecznościowym Truth Social, że spotkanie w Szwajcarii przebiegło w przyjaznej, lecz jednocześnie konstruktywnej atmosferze. „Bardzo dobre rozmowy z Chinami. Omówiono wiele kwestii i osiągnięto wiele uzgodnień. Wynegocjowano totalny reset!” — podkreślił.
CELE ROZMÓW I PRZYSZŁOŚĆ RELACJI HANDLOWYCH
Prezydent zaznaczył również, że celem USA jest otwarcie rynku chińskiego na amerykański biznes, co miałoby przynieść korzyści obu stronom. „DOKONANO WIELKIEGO POSTĘPU!!!” — dodał.
Trump chce doprowadzić do znacznego obniżenia wzajemnych ceł, które obecnie wynoszą 145 proc. dla większości towarów z Chin oraz 125 proc. dla towarów amerykańskich. W poprzednich dniach zasugerował, że najbardziej odpowiednią stawką byłoby 80 proc.
KRYTYKA OBECNYCH CEŁ
Scott Bessent podkreślił, że obecny poziom ceł przypomina embargo i jest nie do utrzymania. Stwierdził, że zamierzeniem USA jest dokonanie znacznych zmian w relacjach handlowych z Chinami oraz przekonanie Pekinu do większego polegania na wewnętrznej konsumpcji, a nie wyłącznie na eksporcie.
OSTRZEŻENIA I OCZEKIWANIA
Jak donosi „New York Times”, oczekiwania na przełom oraz znaczną obniżkę ceł są minimalne. Dziennikarze zauważają, że to pierwsze spotkanie po długim okresie zastoju w negocjacjach. Rozmowy mają być kontynuowane w niedzielę, 11 maja.
Przypomnijmy, że w przeszłości Trump podniósł cła na chiński import do 145 proc., co spotkało się z odpowiedzią w postaci podobnych stawek na towary amerykańskie z strony Chin. Działania te skutecznie sparaliżowały handel pomiędzy największymi gospodarkami świata, generując obawy o możliwy globalny kryzys gospodarczy.
(PAP)