Donald Trump postanowił nałożyć nowe cła, które wejdą w życie w sobotę. Na towary z Meksyku i Kanady nałożono 25-procentowe cła, podczas gdy na produkty z Chin – 10 procent. Informację tę potwierdziła rzeczniczka Białego Domu, dodając, że cła zostaną wprowadzone „natychmiast”. Była to odpowiedź na wcześniejsze spekulacje agencji Bloomberg, które sugerowały, że nowe obciążenia mogłyby obowiązywać dopiero od 1 marca.
DLACZEGO CŁA?
Karoline Leavitt, rzeczniczka, wskazała na powody decyzji prezydenta, które mają związek z „bezprecedensową inwazją fentanylu” oraz problemem nielegalnej imigracji. Powiedziała, że zarówno Kanada, jak i Meksyk mają swoje „grzechy” w kontekście bezpieczeństwa USA. Dodała również, że tożsamo z 10-procentowymi taryfami dla Chin, w związku z ich rolą w napływie nielegalnych narkotyków do Ameryki.
NA ZASKOCZENIE CZY SIEBIE?
Decyzja dotycząca Chin jest zaskakująca, ponieważ w ostatnich dniach Trump zdawał się wycofywać z takich zapowiedzi. Warto jednak zauważyć, że Chiny są głównym źródłem chemicznych prekursorów wykorzystywanych do produkcji niebezpiecznych substancji odurzających. Te trzy państwa – Kanada, Meksyk i Chiny – stanowią około 40 proc. całego amerykańskiego importu.
REAKCJA BIAŁEGO DOMU
Leavitt stwierdziła, że skutki ceł będą miały natychmiastowy wpływ, jednak nie sprecyzowała, czy będą one obejmowały m.in. ropę naftową z Kanady i Meksyku. Odrzuciła także pytania o możliwy wzrost cen, przekonując, że podobne działania w trakcie pierwszej kadencji Trumpa nie wpłynęły na inflację. Co do ewentualnych negocjacji z dotkniętymi krajami, rzeczniczka nie ustosunkowała się.
CO Z EUROPA?
Pytana o możliwe cła wobec Unii Europejskiej, Leavitt wskazała, że Trump nie podjął jeszcze decyzji w tej kwestii. Atmosfera wokół tego tematu jest napięta, a podobne zagrożenia z pewnością nie wpłyną pozytywnie na relacje transatlantyckie.
WIADOMOŚCI Z WENEZUELI
Na koniec, rzeczniczka ogłosiła, że specjalny wysłannik Białego Domu, Rick Grenell, odwiedzi Wenezuelę. Celem misji ma być spotkanie z Nicolasem Maduro, którego władzy USA nie uznają. Jak podkreślono, wizyta nie ma na celu legitymizowania reżimu, a jedynie dotyczą zapewnienia przylotu deportowanych członków wenezuelskiego gangiu Tren de Aragua oraz uwolnienia amerykańskich obywateli przetrzymywanych przez Maduro.
Źródło/foto: Polsat News