Poniedziałek, 20 stycznia, to dzień, w którym Donald Trump zainauguruje swoją prezydenturę. Na ostatnim wiecu przed zaprzysiężeniem wygłosił kluczowe obietnice, podkreślając, że „wszyscy nielegalni imigranci będą w drodze do domu”.
WYSTĄPIENIE W WASZYNGTONIE
Trump przemawiał w stolicy kraju, w hali sportowej Capital One Arena. Jego wystąpienie trwało godzinę, a nowy prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdził, że przed objęciem stanowiska zdołał osiągnąć więcej niż jego poprzednik, Joe Biden, przez cztery lata swojej kadencji. Obiecał, że „rozwiąże każdy kryzys, z którym boryka się Ameryka”.
PLANY DEPORTACYJNE I REFORMY
Zapowiedział, że w dniu inauguracji podpisze wiele rozporządzeń. Zaznaczył, że rozpocznie największą operację deportacji imigrantów w historii USA oraz zniesie „wszystkie radykalne i nieprzemyślane przepisy administracji Bidena”.
Podczas wystąpienia zapowiedział koniec „inwazji” na amerykańskie granice, deklarując, że nielegalni imigranci „w tej formie czy innej” będą musieli wrócić do swoich krajów. Trump zapewnił także o zamiarze zakończenia wojny w Ukrainie, podkreślając, że Stany Zjednoczone stoją u progu III wojny światowej oraz że zreformuje federalną biurokrację, ograniczając promowanie inkluzywności i równouprawnienia.
TOKSYCZNY TEMAT TIKTOKA I ELON MUSK
Trump odniósł się również do kwestii działania TikToka w USA. Stwierdził, że ustawa dotycząca tej aplikacji daje mu „pełną swobodę działania”, zapowiadając, że pozwoli na jej funkcjonowanie, ale tylko w ramach spółki joint venture, w której Stany Zjednoczone będą miały 50% udziałów. „Jeśli nie wydam zezwolenia, TikTok będzie wart zero, a jeśli wydam, to bilion dolarów”, zauważył.
Niespodzianką wieczoru było zaproszenie Elona Muska na scenę. Miliarder nawiązał współpracę z Trumpem, planując prowadzenie Departamentu Wydajności Państwa i postulując radykalne reformy biurokracji oraz cięcia kosztów, które – jak zapewnił – „położą fundament, by Ameryka była silna na stulecia, na zawsze”.
Wielu zastanawia się, jakie będą realne skutki tych zapowiedzi. Czas pokaże, czy Donald Trump zrealizuje obietnice, czy też pozostaną one jedynie politycznym sloganem, na który liczą jego zwolennicy.