W Wilczkowicach, w województwie dolnośląskim, miało miejsce tragiczne zdarzenie drogowe. W wyniku groźnego wypadku zginął policjant z wrocławskiego oddziału CBŚP, Marcin Kramarzewski. Razem z kolegą wracali z nocnej akcji prowadzonej w rejonie dotkniętym powodzią. Ofiara miała 44 lata, a jego towarzysz doznał ciężkich obrażeń i aktualnie walczy o życie w szpitalu.
Poranny wypadek wzbudził szok wśród pracowników wrocławskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji. Funkcjonariusze tej jednostki stali się ofiarami tragicznego incydentu drogowego, który miał miejsce w poniedziałek, 30 września.
Zdarzenie miało miejsce na drodze krajowej numer 8, gdzie po godz. 8 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o niewielkim karambolu, w który zaangażowane były trzy pojazdy: osobowy SUV, ciężarówka oraz laweta.
Policjanci podróżowali SUV-em, który po zderzeniu został doszczętnie zniszczony. Po kolizji z innymi autami, SUV uderzył w bariery ochronne. Kierowca, 44-latek, nie przeżył, natomiast jego pasażer w krytycznym stanie został przewieziony do szpitala.
Centralne Biuro Śledcze Policji wydało oświadczenie dotyczące tragedii:
„Z głębokim żalem informujemy, że dzisiaj rano dwóch naszych policjantów z wrocławskiego zarządu CBŚP, wracając z nocnych działań w rejonie dotkniętym powodzią, uległo wypadkowi drogowemu. W wyniku zdarzenia zginął 44-letni funkcjonariusz. Drugi policjant jest w szpitalu z poważnymi obrażeniami. Prokuratura zajmie się wyjaśnieniem okoliczności tego wypadku. Kierownictwo CBŚP składa serdeczne kondolencje rodzinie ofiary.”
Na razie nie są znane dokładne przyczyny wypadku. Reporter „Gazety Wrocławskiej” uzyskał informacje od świadków, którzy zauważyli, że prawdopodobnie kierowca czarnego SUV-a, jadąc w stronę Wrocławia, zjechał na przeciwny pas jezdni, co prowadziło do zderzenia z ciężarówką.
Szczegółowe okoliczności zdarzenia będą przedmiotem dochodzenia. Z powodu wypadku trasa była zablokowana przez kilka godzin.
Marcin Kramarzewski był nie tylko policjantem, ale również aktywnym działaczem lokalnym. Przez blisko 10 lat pełnił funkcję radnego w Sołectwie Szymanów, a w poprzedniej kadencji był nawet wiceprzewodniczącym Rady Gminy Wisznia Mała. Mieszkańcy okolicy wspominają go jako osobę wyjątkowo zaangażowaną i dynamiczną, po której pozostanie ogromna pustka.