Mieszkańcy wsi Ogrodniki w województwie warmińsko-mazurskim wciąż żywo pamiętają dramatyczny wypadek, który miał miejsce ponad rok temu. Bordowa Honda Prelude, poruszająca się z prędkością niemal 150 km/h, wpadła w poślizg na zakręcie, ścięła słup telefoniczny, zderzyła się z drzewem i dachowała. W czworoosobowym pojeździe podróżowało pięć młodych osób. Niestety, nikt z nich nie miał zapiętych pasów, co spowodowało, że siła uderzenia wyrzuciła ich na zewnątrz. Na miejscu tragicznego zdarzenia zginęła 17-letnia Nikola N. W sądzie w Elblągu właśnie zapadł wyrok skazujący młodego kierowcę.
POTRZEBNY BYŁ PRAWO JAZDY
Za kierownicą pojazdu siedział 19-letni Cezary G. Podczas przesłuchania przyznał: „Nie mam i nigdy nie miałem prawa jazdy, ale potrafię prowadzić samochód i wiem, jak zmieniać biegi.” Młody mężczyzna zwrócił uwagę na kiepski stan techniczny auta, mówiąc, że: „Nie miałem tłumika, koła się blokowały, a sprzęgło było uszkodzone. Nie zrobiłem badań technicznych ani nie wykupiłem obowiązkowego OC.”
DROGA DO TRAGEDII
Wieczorem, w dniu wypadku, Nikola przyjechała do swojego chłopaka, z zamiarem uczestniczenia w ognisku z okazji święta pieczonego ziemniaka. Na nieszczęście spotkali Czarka, który zaproponował im podwózkę. Zgodziwszy się, ledwie pokonali 200 metrów. Cezary zdołał jednak rozpędzić się do niebezpiecznej prędkości, co doprowadziło do utraty panowania nad pojazdem. Badania wykazały, że jego brawura była wspierana przez narkotyki. Cezary G. zauważył: „Każdy ma swój rozum. Mogli nie wejść do samochodu. Wiedzieli, że nie mam prawa jazdy,” próbując parodiować odpowiedzialność za tragedię.
WYROK I PRZYSZŁOŚĆ
Sąd uznał Cezarego G. za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Otrzymał karę 15 lat pozbawienia wolności oraz dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Jak podał Arkadiusz Kuta, rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu, wyrok jest nieprawomocny, co może oznaczać, że sprawa jeszcze się nie kończy.
