Brytyjskie media ujawniły szczegóły dotyczące wypadku, w którym uczestniczył Michail Antonio. Jamajski napastnik West Hamu trafił do szpitala w Londynie, a jego stan został określony jako „ciężki”. „The Sun” opisał dramatyczne okoliczności akcji ratunkowej 34-letniego piłkarza, który przez blisko godzinę był uwięziony w uszkodzonym samochodzie.
Wypadek, który wstrząsnął światem
Informacje o incydencie z udziałem Michaila Antonio obiegły media w sobotnie popołudnie. W sieci zaczęły pojawiać się zdjęcia uszkodzonego srebrnego Ferrari, które prawdopodobnie należało do zawodnika. Po kilku godzinach klub West Ham potwierdził, że piłkarz rzeczywiście uległ wypadkowi.
„West Ham United potwierdza, że napastnik Michail Antonio brał udział w wypadku drogowym. Myśli i modlitwy całego klubu są teraz z Michailem, jego rodziną oraz przyjaciółmi. Wkrótce podamy więcej informacji,” napisano w oficjalnym komunikacie klubu.
Okoliczności zdarzenia
Do wypadku doszło w Theydon Bois, w hrabstwie Essex. „The Sun” podał, że służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o godzinie 12:50, a na miejscu przez blisko godzinę trwały próby wydobycia Antonio z wraku samochodu. Po udanej akcji ratunkowej piłkarz został przetransportowany helikopterem do szpitala w Londynie.
Świadkowie zdarzenia opisują warunki, które mogły przyczynić się do wypadku. „Była okropna pogoda, deszcz i silny wiatr, a droga stała się bardzo śliska. Nie wyglądało, jakby inny samochód brał w tym udział. Wydawało się, że Antonio stracił kontrolę nad pojazdem,” relacjonował jeden ze świadków.
Troska o zdrowie piłkarza
Stan zdrowia zawodnika jest monitorowany, a media informują, że Antonio jest już przytomny i potrafi komunikować się z otoczeniem, jednak wszyscy w klubie są zaniepokojeni jego losem. „Modlimy się, aby Michail wyszedł z tego jak najszybciej,” cytuje źródła „The Sun”.
Przy łóżku piłkarza czuwają jego bliscy, w tym była żona Debbie. Para ma czwórkę dzieci, a najmłodszy syn ma zaledwie cztery lata.
Legenda West Hamu
Antonio dołączył do West Hamu w 2015 roku, a jego kariera w klubie uczyniła go legendą. Jamajski napastnik rozegrał 323 mecze, zdobywając 83 bramki oraz notując 41 asyst. Jest również najlepszym strzelcem klubu w historii Premier League z dorobkiem 68 trafień.
Wzruszające chwile po wypadku z pewnością nie umkną uwadze kibiców, którzy mają nadzieję na szybki powrót swojego ulubieńca na boisko. Tylko czas pokaże, jakie będą dalsze losy tej sportowej ikony.