W nocy z 12 na 13 października, nieletni kierowca bmw w Świeciu zakończył swoją edukację na drodze w dość kontrowersyjny sposób. Osiemnastolatek, który niedawno zakończył kurs na prawo jazdy, ale jeszcze nie zdążył przystąpić do egzaminu, postanowił wsiąść za kierownicę w stanie nietrzeźwym. Rezultat? Groźna kolizja z murem ogrodzenia posesji oraz uszkodzenie zaparkowanego obok auta.
POŻAR W GŁOWIE CZY GŁUPOTA?
Kolizja miała miejsce kilka minut po północy na ulicy Łukasiewicza. Świadkowie do dziś pamiętają huk, który nastąpił, gdy młody kierowca stracił kontrolę nad pojazdem. Mężczyzna po incydencie próbował uciekać, jednak jego przebieg wydarzeń został szybko rozwikłany przez policję, po tym jak świadkowie wskazali miejsce, w którym się oddalił.
TRZEŹWOŚĆ TO PODSTAWA, CZYŻ NIE?
Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze ruchu drogowego przeprowadzili badanie stanu trzeźwości. Wynik zszokował nie tylko policjantów, ale i lokalną społeczność – blisko 1,9 promila alkoholu we krwi. Jak się okazało, młody człowiek nie tylko był pod wpływem, ale również nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Twierdził, że za trzy dni miał przystąpić do egzaminu, a tymczasem wybrał brawurę w nietypowym wydaniu.
SPRAWIEDLIWOŚĆ CZY ELASTYCZNOŚĆ PRAWA?
Teraz los 18-latka będzie w rękach sądu, a grozi mu nawet do trzech lat pozbawienia wolności oraz długi zakaz prowadzenia pojazdów. Jak widać, nieprzemyślane decyzje mogą kosztować znacznie więcej niż kilka punktów karnych. Czy młody kierowca nauczy się na swoich błędach, czy może będzie to kolejny przypadek, który tylko zatruje naszą drogę do lepszej kultury jazdy? Czas pokaże.
Źródło: Polska Policja