We wtorkowy wieczór, 1 kwietnia, Górki Wielkie (woj. śląskie) stały się miejscem ogromnej tragedii. Pożar wybuchł w okolicach godziny 21:40 przy ul. Zofii Kossak, obejmując komis samochodowy oraz do niego przylegającą piekarnię. Walkę z żywiołem rozpoczęło 30 zastępów straży pożarnej, które walczyły z ogniem przez całą noc, niestety nie obeszło się bez ofiar – jeden ze strażaków odniósł obrażenia.
Prawdziwa walka z żywiołem
Z informacji przekazanych przez st. asp. Jakuba Maciążka, rzecznika straży pożarnej w Cieszynie, wynika, że ogień strawił aż 1,3 tys. m² powierzchni. W akcji gaśniczej uczestniczyło blisko stu strażaków, a sytuację monitorowały również zespoły Pogotowia Ratunkowego, Gazowego oraz Policja. Świadkowie donosiłi na forach internetowych o głośnych wybuchach, słyszanych nawet w oddalonych o kilka kilometrów miejscach.
Walka z ogniem opanowana
Wójt gminy Brenna, Andrzej Kozieł, poinformował, że około rana udało się opanować żywioł. Obecnie trwa ustalanie przyczyn pożaru przez organy ścigania. Jak na razie straty materialne są ogromne, a mieszkańcy są wstrząśnięci tym dramatycznym wydarzeniem.
Niemożliwe wydaje się, by taki incydent przeszedł niezauważony. Zachowania świadków, opisyujące dźwięki eksplozji, wskazują na niebezpieczną intensywność zdarzenia. To przypomnienie, jak szybko mogą pojawić się niebezpieczeństwa w codziennym życiu.
To straszna sytuacja, która na pewno zostanie na długo w pamięci nie tylko mieszkańców Górków Wielkich, ale także każdego, kto blisko śledził wydarzenia tej nocy.