Dramatyczne wydarzenia na ulicach Bytomia (woj. śląskie) wstrząsnęły mieszkańcami. Agresywny pitbull, który prawdopodobnie uciekł swojemu właścicielowi, zaatakował kobietę i jej pięcioletnie dziecko. W wyniku tego brutalnego ataku zagryzł również ich ukochanego yorka. Zachowanie właściciela zwierzęcia wzbudziło wiele emocji, zwłaszcza brak reakcji na zaistniałą sytuację.
Nieodpowiedzialność właściciela
W rozmowie z Radiem ZET Anna Woźniok z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zaznaczyła, że nigdy wcześniej nie spotkała się z tak bagatelizującym podejściem do kwestii posiadania niebezpiecznego psa. Po ataku, zwierzę zostało umieszczone w schronisku, a jego właściciel musi liczyć się z konsekwencjami, w tym możliwością odwiedzenia zakładu karnego. Co bardziej zatrważające, okazało się, że pitbull nie był ani tresowany, ani zaszczepiony.
Groza dla matki i dziecka
Matka i dziecko z Bytomia doświadczyli strachu, gdy pitbull zaatakował ich i zabił ich pieska. Z informacji przekazanych przez Radio ZET wynika, że jego właściciel przyznał, iż obawiał się własnego psa, którego adoptował przez internet. Wobec takiej sytuacji pojawia się wiele pytań o odpowiedzialność osób decydujących się na posiadanie zwierząt, szczególnie tych z potencjałem agresywnym.
Konieczność podejmowania działań
Anna Woźniok podkreśliła, że każde zauważalne problemy z psami wymagają natychmiastowego działania. Jeśli właściciel nie radzi sobie z psem, konieczne jest skonsultowanie się z behawiorystą. „Decydując się na psa, powinien być odpowiednio poinformowany o jego charakterze oraz potrzebach” – dodała w rozmowie. Właściciele pitbulli są zobowiązani do korzystania z uprzęży i kaganka, aby unikać takich dramatycznych incydentów.
Obowiązujące przepisy wskazują, że zarówno smycz, jak i kaganiec to nie tylko dobre praktyki, ale i wymóg, którego należy przestrzegać. Teraz właściciel psa musi zmierzyć się z tym, co jego nieodpowiedzialne postępowanie może przynieść, nie tylko w wymiarze moralnym, ale także prawnym.