Tragiczny wypadek w Bocheńcu, w województwie świętokrzyskim, wstrząsnął lokalną społecznością. Na poboczu drogi leżały dwa zniszczone pojazdy: dostawczy bus i srebrne audi, które uległo niemal całkowitemu zniszczeniu. 60-letni kierowca osobówki nie miał szans na przeżycie. — To była śmierć na miejscu — relacjonują ratownicy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia.
Fatalny poranek
Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w poniedziałek, 20 stycznia, około godziny 9:20. Służby ratunkowe odebrały zgłoszenie o wypadku, a na miejscu zastali przerażający widok: całkowicie rozbite audi oraz bus, którego przód został zgnieciony. W momentach takich jak ten, uświadamiamy sobie, jak krucha jest ludzka egzystencja.
Szczegóły kolizji
Zdarzenie miało miejsce na trasie między Małogoszczem a Chęcinami, gdzie obie maszyny zakończyły swoją drogę na poboczu. W samochodach podróżowali jedynie kierowcy. Na akcję ratunkową ruszyły jednostki straży pożarnej z Jędrzejowa oraz okolicznych OSP, w tym z Małogoszcza. Po przybyciu na miejsce, strażacy zabezpieczyli teren i przygotowali lądowisko dla śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Udzielili również pierwszej pomocy jednemu z poszkodowanych.
Ofiary i sprawcy
Wkrótce po przybyciu policji potwierdzono, że 60-letni kierowca audi zmarł. — Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna, jadąc od Kielc w stronę Bocheńca, zjechał na przeciwny pas i zderzył się z dostawczym busem marki Citroen, prowadzonym przez 50-latka. Kierowca busa trafił do szpitala — poinformowała mł. asp. Beata Soboń, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Jędrzejowie. To tragiczne zdarzenie rodzi pytania o przyczyny i okoliczności, które doprowadziły do tego wypadku.
Policja prowadzi dochodzenie
Funkcjonariusze kontynuują śledztwo, aby wyjaśnić dokładne okoliczności tej tragedii. Czy niewłaściwe zachowanie na drodze? A może problem ze zdrowiem? Na odpowiedzi trzeba będzie jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne – w takich chwilach życie potrafi brutalnie zaskoczyć.