Dramatyzm na trasie pierwszego etapu tegorocznego Giro d’Italia zaskoczył nie tylko zawodników, ale również kibiców zgromadzonych na trasie. Na kilka kilometrów przed finiszem doszło do poważnej kraksy, w której wzięli udział czołowi kolarze. Najciężej ucierpiał Mikel Landa, którego sytuacja wymagała natychmiastowej interwencji medycznej. Hiszpan został natychmiast przewieziony do szpitala karetką.
Mads Pedersen LIDEREM GIRONY
Etap w Tiranie zakończył się triumfem Duńczyka Mads Pedersena, reprezentującego zespół Lidl-Trek, który przejął różową koszulkę lidera. W emocjonującym finiszu wyprzedził Wouta van Aerta z Team Visma oraz Kolumbijczyka Orluisa Aulara z Movistar, ciesząc się z sukcesu, który jednak przyćmiły wydarzenia z trasy.
DRAMAT NA TRASIE
Incydent miał miejsce na szybkim zjeździe, około pięciu kilometrów przed metą. W wyniku wypadku poważnych obrażeń doznał Mikel Landa, uznawany za jednego z faworytów do wysokiej lokaty w wyścigu. Zawodnik nie był w stanie kontynuować jazdy, co zwiększało dramatyzm sytuacji. W pierwszych chwilach po zdarzeniu leżał bez ruchu obok drogi, a szybko interweniujący lekarze starali się ocenić jego stan.
Na miejscu kraksy niezwykle emocjonująco zareagowały pozostałe drużyny oraz kibice, gdyż sytuacja nabrała dramatycznego wymiaru na zaledwie chwilę przed ogłoszeniem zwycięzcy etapu. Nagrania przedstawiające upadek z impetem krążą w sieci, pokazując, jak kolarze w jednej chwili stracili kontrolę nad rowerami. Warto podkreślić, że w wypadku ucierpiał także Australijczyk Jay Vine z UAE Team Emirates, którego dalsza obecność w wyścigu stoi pod znakiem zapytania.
Cała sytuacja rysuje bardzo ponury obraz pierwszego etapu Giro, w cieniu którego zawodnicy, zwłaszcza Pedersen, musieli cieszyć się ze swojego sukcesu, wiedząc, że na trasie rozegrał się sportowy dramat, który z pewnością na długo pozostanie w pamięci wszystkich zaangażowanych.
