Po tragicznym zamachu na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, około 40 osób w ciężkim stanie wciąż walczy o życie w szpitalach. Pracownicy Szpitala Uniwersyteckiego, do którego trafiła większość poszkodowanych, ukazują przerażające obrazy, jakie rozgrywają się na korytarzach. „Krew pokrywa podłogę, ludzie krzyczą, a lekarze podają mnóstwo środków przeciwbólowych” — relacjonuje jedna z pielęgniarek.
TRAGEDIA NA JARMARKU
Niemcy wciąż odczuwają szok po dramatycznych wydarzeniach, które miały miejsce wieczorem 20 grudnia na jarmarku w Magdeburgu. Prowadzone przez 50-letniego Taleba A., lekarza z Arabii Saudyjskiej, rozpędzone BMW wjechało w tłum spacerujących ludzi. W wyniku zamachu pięć osób straciło życie, w tym dziewięcioletnie dziecko, a 205 zostało rannych.
Jak informuje „Bild”, lekarze w szpitalach nieustannie walczą o życie około 40 najciężej rannych. Opiekunka z oddziału ratunkowego opisuje dramatyczną sytuację, która miała miejsce w ostatnich godzinach. „Trzy osoby — dwie kobiety i mężczyzna — mają złamane kręgosłupy i nie mogą poruszać głowami. Dwie osoby pozostają na sali wstrząsowej, a lekarze walczą o ich życie” — mówi.
OBRAZY Z ODDZIAŁU RATUNKOWEGO
Wstrząsające relacje z oddziału ratunkowego wskazują na brutalność zdarzenia. „Starsza kobieta straciła połowę twarzy, jej prawe oko prawie wypadło. Mimo tego wciąż żyje. Obawiam się, że niektórzy z ciężko rannych nie przeżyją. Krew jest wszędzie, a w powietrzu rozlegają się krzyki. Wszystkie ośmiu sal jest zajętych, w tym dwie sale szokowe” — dodaje pielęgniarka.
W odpowiedzi na tę tragedię w szpitalu rozwieszono ogłoszenia oferujące pomoc psychologiczną dla ofiar i ich bliskich. „Zrobimy wszystko, aby zapewnić Wam wsparcie po wydarzeniach z 20 grudnia” — brzmi treść tych informacji.
SPRAWCA W OBLICZU SPRAWIEDLIWOŚCI
Sprawca zamachu, Taleb A., został zatrzymany chwilę po incydencie, gdy przejechał około 400 metrów. Prokuratura w Magdeburgu wszczęła śledztwo, oskarżając go o pięć zabójstw oraz o usiłowanie zabójstwa w 200 innych przypadkach, połączone z ciężkim uszkodzeniem ciała. Podejrzany przebywa w areszcie policyjnym.
Motyw ataku może wiązać się z niezadowoleniem sprawcy z traktowania uchodźców z Arabii Saudyjskiej w Niemczech, co potwierdził prokurator Horst Walter Nopens.
W obliczu tych tragicznych wydarzeń, społeczeństwo nie tylko zadaje sobie pytanie o komfort i bezpieczeństwo podczas jarmarków, ale także o to, jak można zapobiegać podobnym tragediom w przyszłości.