Nie zdążyli otrząsnąć się po jednej tragedii, a już spadł na nich kolejny cios. Hokejowy klub z Pardubic znajduje się w głębokiej żałobie po stracie dwóch niezwykłych postaci, które na zawsze pozostaną w sercach kibiców. Pierwszym ciosem była śmierć wiernego fana, do której doszło podczas meczu z Litvínovem. W ciągu zaledwie ośmiu dni klub stracił także swojego niezastąpionego spikera, Jirkę Vondrę, głos, który przez lata nadawał magię każdemu spotkaniu Dynama.
Ciężkie chwile w Pardubicach
Jeden z największych hokejowych klubów w Czechach przeżywa niezwykle trudny czas. Kolejka czeskiej ekstraligi hokejowej, która miała być świętem sportu, zamieniła się w tragiczne wydarzenie. Pojedynek między Pardubicami a Litvínovem był zapowiadany jako starcie o prowadzenie w tabeli. Niestety, w trzeciej tercji doszło do dramatycznego incydentu, który wstrząsnął kibicami. Jeden z fanów, wieloletni sympatyk Dynama, stracił przytomność na trybunach.
Natychmiastowa interwencja ratowników medycznych trwała ponad pół godziny. Zastosowali masaż serca oraz defibrylator, jednak mimo ogromnego wysiłku, nie udało się uratować mężczyzny. W obliczu tej tragicznej sytuacji, zawodnicy opuścili lód, udając się do szatni w oczekiwaniu na pomyślne wiadomości. Gdy stało się jasne, że kibica nie uda się ocalić, nie było innego wyjścia – mecz przerwano.
Kolejny cios dla klubu
Zaledwie tydzień później klub z Pardubic otrzymał kolejny bolesny cios. Jirka Vondra, popularny spiker, którego głos od lat towarzyszył kibicom podczas meczów Dynama, nagle zmarł. Był ceniony za swoje zaangażowanie oraz zdolność do tworzenia niezapomnianej atmosfery.
Z informacji opublikowanych na portalu „Blesk.cz” wynika, że Vondra skarżył się na ból w klatce piersiowej i zdecydował się na wezwanie pogotowia. Wieczorem znaleziono go martwego w jego domu. Bliscy podejrzewają, że przyczyną jego śmierci mogła być niewydolność serca.
Vondra odszedł dzień przed planowanym dokończeniem meczu z Litvínovem. Klub w poruszającym geście oddał hołd zarówno zmarłemu kibicowi, jak i spikerowi: „Dziś gramy dla Was, Leopold i Jirka!” – napisano w oficjalnym komunikacie. Te niewiarygodne tragedie pokazują, jak kruche jest życie i jak mocno sport łączy społeczność.