Piłkarze Leeds United na koniec kwietnia świętowali swój awans do Premier League, a dwa tygodnie później zorganizowano wielką fetę w ich honorze. Niestety, podczas tego radosnego wydarzenia doszło do tragicznego wypadku, który zszokował wszystkich obecnych. 23-letni kibic Ed O’Brien spadł z drzewa, gdzie wspiął się, aby lepiej obserwować przejazd drużyny. Teraz walczy o życie w szpitalu, a jego stan jest ciężki.
ZŁAMANA GAŁĄŹ, ZŁAMANE ŻYCIE
W poniedziałek, 5 maja, gdy mieszkańcy Leeds z entuzjazmem uczestniczyli w obchodach, Ed O’Brien postanowił, że chce widzieć więcej. Niestety, gałąź, na której usiadł, złamała się, a on spadł, uderzając głową o ziemię. Z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie obecnie znajduje się w stanie śpiączki. Rodzina nieustannie modli się o jego powrót do zdrowia.
ALKOHOL CZY NIE? RODZINA WOBEC PLOTEK
Matka Eda, Stacey Barker, wyraziła swoje zaniepokojenie doniesieniami medialnymi sugerującymi, że jej syn był pod wpływem alkoholu w momencie wypadku. W rozmowie z BBC stanowczo zaprzeczyła tym twierdzeniom, podkreślając, że był trzeźwy i że to nieszczęśliwy wypadek, a nie wynik nieodpowiedzialnego zachowania. „Jestem pewna, że Ed nie był pijany, jak sugerują niektóre media. To zdarzenie było po prostu pechowe” – powiedziała, dodając, że mają nadzieję na szybki powrót syna do zdrowia.
WALETA PRZY PRAWIE DRAMATYCZNEJ CHWILI DLA KLUBU
Awans Leeds United do angielskiej ekstraklasy to moment chwały dla klubu i jego kibiców. Czas świętowania okazał się jednak tragiczny. Wydarzenia te przypominają, że radość i zabawa mogą szybko przerodzić się w dramat, a niewielka chwila nieuwagi może zaważyć na czyimś życiu. Teraz wszyscy czekają na wieści o stanie zdrowia Eda O’Briena, licząc na to, że niedługo usłyszymy, jak wraca do pełni sił.