Wstrząsające wyniki sekcji zwłok noworodka znalezionego w koszu na śmieci przed szpitalem w Wiedniu ujawniły brutalne okoliczności jego śmierci. Okazało się, że dziecko zmarło w wyniku poważnych obrażeń mózgu, które mogły być skutkiem uderzeń tępym narzędziem. Matka noworodka przyznała się do zabójstwa, lecz motywy jej działania pozostają na razie nieznane.
Odkrycie w szpitalu
Noworodek zaginął z oddziału dla wcześniaków, co zauważyła jedna z pielęgniarek. Natychmiast powiadomiono policję, a szpital został zamknięty dla osób z zewnątrz. Wszelkie pojazdy opuszczające teren placówki poddawano szczegółowej kontroli. Matka zaginionej dziewczynki twierdziła, że jej dziecko zniknęło w momencie, gdy na chwilę opuściła oddział. Mimo jej zapewnień, funkcjonariusze zaczęli podejrzewać, że odpowiedzialna za zaginięcie mogła być ona sama, zważywszy na zabezpieczenia oddziału.
Szokujące wyniki sekcji zwłok
W piątek, 22 listopada, policja odkryła ciało dziecka w kontenerze na śmieci obok szpitala. Wstępnie podejrzewano, że przyczyną zgonu mogło być wyziębienie, ale sekcja zwłok przyniosła szokujące rewelacje. Okazało się, że noworodek zmarł na skutek rozległych obrażeń głowy oraz licznych złamań, które były wynikiem brutalnych uderzeń.
Aresztowanie matki
Matka noworodka została aresztowana, a sąd zadecydował o jej tymczasowym aresztowaniu w poniedziałek, 25 listopada. Podczas przesłuchania skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań, choć wcześniej złożyła już pełne oświadczenia policji. Jej obrończyni wskazała, że będzie zlecała sporządzenie raportu dotyczącego stanu zdrowia matki w czasie zdarzenia, co może wpłynąć na ewentualny wyrok w sprawie.
To tragiczne wydarzenie skłania do głębokiej refleksji nad problematyką zdrowia psychicznego matek oraz systemu ochrony dzieci. Jak do tego mogło dojść? To pytanie, na które światło być może zostanie rzucone w trakcie dalszych śledztw i procesów sądowych.