W związku z tragiczną śmiercią policjanta, który zginął w trakcie interwencji na warszawskiej Pradze-Północ, w Polsce na nowo rozpaliła się debata o bezpieczeństwie i odpowiedzialności władz. Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy, zasugerowała, że prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, powinien ponieść konsekwencje za brak działań, które mogłyby zapobiec podobnym zdarzeniom.
Tragedia na Pradze-Północ
Tragedia miała miejsce w sobotnie popołudnie, 23 listopada, kiedy to policjant został postrzelony podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej. Strzał oddał członek jego zespołu, gdy próbowali obezwładnić agresywnego mężczyznę uzbrojonego w niebezpieczne narzędzie. To tragiczne zdarzenie, które wstrząsnęło opinią publiczną, na nowo otworzyło dyskusję na temat stanu bezpieczeństwa w stolicy.
Krytyka Trzaskowskiego
W programie „Śniadanie Rymanowskiego” w Polsat News Żukowska nie szczędziła słów krytyki pod adresem prezydenta. Wskazała na problemy strukturalne, które przyczyniły się do tej tragedii, podkreślając gangsterską przeszłość rejonu oraz brak reakcji ze strony władz. „Do zdarzenia doszło w strefie, gdzie gangsterskie porachunki są na porządku dziennym. Prezydent Trzaskowski przez dwie kadencje nic z tym nie zrobił” — oznajmiła posłanka z wyrzutem.
Problemy kadrowe w policji
Żukowska poruszyła również kwestię kadrowych braków w policji, które zaczęły się w czasach rządów PiS, gdy funkcjonariusze byli oddelegowywani do tłumienia protestów. „Mamy do czynienia z problematycznymi wakatami i niskimi zarobkami, które zniechęcają wielu do pracy w tej służbie” — dodała, zwracając uwagę na sygnalizowane od lat problemy, które wymagają pilnych rozwiązań.
To tragiczne zdarzenie nie tylko wstrząsnęło stolicą, ale także wystawiło na próbę władze odpowiedzialne za bezpieczeństwo publiczne. W miarę jak emocje opadają, pozostaje pytanie, kiedy i jakie kroki zostaną podjęte w celu zmiany sytuacji w polskiej policji i w stolicy.