Dramatyczne wydarzenia nad rzeką Oława we Wrocławiu zwróciły uwagę całego kraju. W sobotę, 21 grudnia, ratownicy wyłowili z wody ciało kobiety, co zakończyło tragiczne poszukiwania, które rozpoczęły się kilka dni wcześniej. W piątek, 17 grudnia, nad brzegiem rzeki znaleziono rzeczy osobiste, prawdopodobnie należące do zaginionej. Wśród tych przedmiotów znajdował się list adresowany do rodziny, co natychmiast wzbudziło niepokój i zasugerowało możliwe najgorsze scenariusze.
DRAMATYCZNE POSZUKIWANIA
Akcja ratunkowa ruszyła w sobotę o poranku, w którą zaangażowały się zarówno straż pożarna, jak i Wodna Służba Ratownicza, działając na zlecenie wrocławskiej policji. Przełom w tych działaniach miał miejsce w rejonie Alei Wielkiej Wyspy, gdzie ratownicy natrafili na zwłoki kobiety w wieku około 40 lat. Jak przekazał komisarz Wojciech Jabłoński, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, szczegóły dotyczące tego zdarzenia będą znane dopiero po przeprowadzeniu śledztwa.
Tajemnica ŚMIERCI
Aktualnie sprawa pozostaje owiana tajemnicą. Nie znamy jeszcze dokładnych okoliczności ani przyczyny śmierci, a śledczy mają nadzieję, że wyniki sekcji zwłok dostarczą niezbędnych informacji. To smutny i wstrząsający epilog poszukiwań, które rozpoczęły się w obliczu tragicznych znalezisk. Śledztwo skoncentruje się na wyjaśnieniu tej wydarzeń, które wstrząsnęły lokalną społecznością i po raz kolejny przypomniały o nietrwałości życia.