Dzisiaj jest 10 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Tragiczna historia mężczyzny, który stracił życie na skutek oświadczyn w Boże Narodzenie

To miały być niezapomniane chwile, kiedy zakochany mężczyzna zamierzał oświadczyć się ukochanej w sylwestra. Niestety, dramat rozegrał się w Bożonarodzeniowy poranek, gdy zginął, próbując uratować pierścionek zaręczynowy z płonącego domu w Kalifornii.

Tragiczny pożar

W środę, 25 grudnia, o godzinie 6 rano w miejscu tym wybuchł pożar. Na alarm zareagowali strażacy, którzy po przybyciu na miejsce rozpoczęli przeszukiwanie zniszczonego budynku. W trakcie działań odnaleźli nieprzytomnego 37-letniego Stevena Weatherforda Jr, który odwiedzał swojego ojca. Rodzina potwierdziła, że mężczyzna zginął, próbując wyciągnąć z ognia cenny dla niego pierścionek. Jego bliscy ujawnili, że planował oświadczyć się swojej dziewczynie w nadchodzący sylwester.

Wspomnienia i żal

LaShante Mayo, partnerka Weatherforda, w emotywnych słowach podzieliła się wspomnieniami o ukochanym: „Był naprawdę najlepszą osobą, jaką można spotkać. Ogromnie kochał swoją rodzinę i przyjaciół”. Zaskoczeniem dla niej było to, że Steven miał zamiar się oświadczyć — dowiedziała się o tym dopiero po tragicznych wydarzeniach.

Pożar i niepewność

Ciotka Stevena, Eunice Smith, opisała dramatyczne momenty, gdy jej siostrzeniec próbował wszystkich uratować, nie mając świadomości, że rodzina jest już z tyłu budynku. „Wszyscy wołali: Steven! Wyjdź!”, a on niestety nie usłyszał ich nawoływań. Tak dramatyczne sytuacje pozostawiają w rodzinie ogromny ból, ale i pytania bez odpowiedzi.

Rodzina Weatherfordów zorganizowała zbiórkę, aby wesprzeć bliskich tragicznie zmarłego mężczyzny. Jego historia przypomina nam o kruchości życia oraz o tym, jak niespodziewane wydarzenia potrafią zmienić nasze plany na zawsze.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie