Sześć osób straciło życie, a jedna została ranna w wyniku zderzenia dwóch śmigłowców tureckich sił zbrojnych, do którego doszło w południowo-zachodniej Turcji. Informację tę przekazała telewizja NTV, zaznaczając, że wśród ofiar znajduje się generał brygady armii tureckiej.
TRAGEDIA W KRAJU NADDUNAJSKIM
Katastrofa miała miejsce w poniedziałek, 9 grudnia. Jeden z helikopterów zdołał bezpiecznie wylądować, natomiast drugi, który przewoził sześć osób, rozbił się. Wszyscy zabici to wojskowi, co potwierdziły źródła rządowe. Początkowo przekazano, że ofiarami wypadku jest pięć osób, jednak minister obrony narodowej Turcji ogłosił, że jedna z osób, która została ranna, zmarła w szpitalu.
GENERAŁ WŚRÓD OFIAR
Wśród poległych znalazł się generał brygady armii tureckiej, Isa Baydilli, który był związany z lokalną szkołą lotnictwa wojskowego. Obie maszyny brały udział w szkoleniach, co podkreśla tragizm sytuacji. Gubernator prowincji Isparta, Abdullah Erin, wskazał, że zderzenie miało miejsce w stolicy regionu — mieście Isparta, gdzie jedna z maszyn spadła nieopodal stacji benzynowej.
AKCJA RATUNKOWA I POWIADOMIENIE
Na miejsce zdarzenia natychmiast wysłano służby ratunkowe oraz straż pożarną. Ministerstwo obrony Turcji potwierdziło, że w incydencie uczestniczyły śmigłowce typu Bell UH-1, które były zaangażowane w loty szkoleniowe.
Wydarzenie to wzbudza wiele emocji i refleksji na temat bezpieczeństwa operacji lotniczych w kontekście wojskowym, zwłaszcza w szkoleniowych warunkach. Tego rodzaju tragedie przypominają, jak niebezpieczny może być świat lotnictwa wojskowego, gdzie każda misja wiąże się z wysokim ryzykiem.