Tragedia, która dotknęła świat sportu, wstrząsnęła zarówno rodakami, jak i fanami na całym świecie. W nocy ze środy na czwartek, przed godziną 3 czasu polskiego, doszło do katastrofy, w której zderzyły się samolot pasażerski z wojskowym helikopterem Black Hawk. Na pokładzie znajdowało się 67 osób, a do tej pory nie odnaleziono nikogo wśród ocalałych. Wśród ofiar tragicznego wypadku znalazły się znane postacie rosyjskiego łyżwiarstwa figurowego – Jewgienija Szyszkowa i Wadim Naumow. Ich była trenerka, Ludmiła Wielikowa, nie potrafi ukryć swego bólu. – Byli jak moje dzieci – mówi przez łzy.
Powroty z nadzieją
Rosyjscy łyżwiarze figurowi wracali z obozu treningowego po mistrzostwach Stanów Zjednoczonych. John Maravilla, amerykański łyżwiarz, poinformował agencję RIA Novosti, że wśród pasażerów znajdowało się co najmniej 14 sportowców oraz ich bliscy i trenerzy. Niepewność co do losu tych osób tylko potęgowała dramatyzm sytuacji.
Nie prawdziwe wieści o śmierci syna
Wśród ofiar wypadku pojawiły się niepokojące spekulacje, jakoby na pokładzie był także syn pary, 23-letni Maksym Naumow, reprezentujący Stany Zjednoczone w łyżwiarstwie figurowym. Na szczęście okazały się one fałszywe. – Maksyma nie było na pokładzie – z ulgą wyznała Wielikowa, dodając, że młody łyżwiarz miał brać udział w obozie w Kansas, ale ostatecznie nie zdecydował się na lot.
Ikony łyżwiarstwa
Szyszkowa i Naumow stali się legendami sportu. Ich największym osiągnięciem było złoto mistrzostw świata w 1994 roku, ale w ich kolekcji znajdowały się także srebro i brąz mistrzostw świata, a także medale mistrzostw Europy. Para reprezentowała Rosję na igrzyskach olimpijskich, zdobywając wysokie miejsca, ale po nieudanych kwalifikacjach do Nagano w 1998 roku, postanowili zakończyć karierę.
Po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych i osiedleniu w Simsbury w Connecticut, Szyszkowa i Naumow zaczęli trenować młodych łyżwiarzy. Praca w Skating Club of Boston, do której przystąpili w 2017 roku, stała się dla nich nowym rozdziałem w życiu. Ich syn, Maksym, kontynuuje sportowe tradycje rodziny, reprezentując barwy USA, co dodaje smutku i jednocześnie nadziei na przyszłość. Dziś świat sportu opłakuje nie tylko utratę wielkich mistrzów, ale także wyjątkowych ludzi, którzy pozostawili niezatarte ślady w sercach wielu.